6 punktów - tyle dzieli Maxa Verstappena i Lewisa Hamiltona w klasyfikacji generalnej Formuły 1. Holender ma niewielką przewagę, ale do zakończenia zmagań w F1 pozostało sześć wyścigów. Na dodatek ostatnie Grand Prix wskazały, że Mercedes ma lepsze tempo niż Red Bull Racing.
Dla Hamiltona taka zacięta walka to nowość. Po raz ostatni tak wyrównany bój o mistrzostwo toczył on w roku 2016. Tyle że wtedy jego głównym rywalem był zespołowy kolega - Nico Rosberg.
- Lewis miał niesamowitą karierę, wciąż jest w fantastycznej formie i jest tytanem tego sportu. Jednak zawsze dochodzi do pewnej ewolucji - powiedział w "The Guardian" Christian Horner, szef Red Bull Racing.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał najpiękniejszej golfistki na świecie!
- Fakt, że Verstappen jest w stanie z nim konkurować na tak równym poziomie jest czymś, czego Hamilton najprawdopodobniej nie zaznał przez całą swoją karierę. Na pewno nie w tych ostatnich, mistrzowskich latach. Nie miał do czynienia z tak intensywnym pojedynkiem - dodał Horner.
Zdaniem szefa Red Bulla, to obecny kierowca Mercedesa ma w tej sytuacji więcej do stracenia. - Może dużo stracić, bo dąży do rekordowego, ósmego tytułu mistrza świata. Max celuje w swoje pierwsze mistrzostwo. Ma świadomość, że ma przed sobą jeszcze wiele lat w F1 - stwierdził Brytyjczyk.
Jeśli Max Verstappen sięgnie po tytuł, byłby to piąty czempionat dla Red Bulla, po tym jak Sebastian Vettel był niepokonany w F1 w latach 2010-2013. Jednak zdaniem Hornera, tegoroczny sukces smakowałby znacznie lepiej.
- To byłoby dla nas największe osiągnięcie. Wystarczy spojrzeć, jaką siłę ma Mercedes, jak bardzo zdominował F1 w ostatnich latach. Nikt się nawet do nich nie zbliżał. Nikt nie wywierał na nich takiej presji. Jeśli się uda, to będzie ogromny sukces - podsumował Horner.
Czytaj także:
Kierowca żegna się z F1. Czas na nowe wyzwanie
Spojrzał śmierci w oczy. Kierowca F1 napisał książkę