Już do wielkiego finału nasza zawodniczka awansowała w dramatycznych okolicznościach. W półfinale zawodów w kategorii do 53kg pokonała Białorusinkę, Nadzieję Szuszko, walcząc nie tylko z rywalką, ale też z kontuzją nogi i rozciętym czołem.
Finał miał bardzo podobny przebieg, bo Polka znowu zalała się krwią. Walkę w pewnym momencie nawet przerwano, by poprawić naszej zawodniczce opatrunek. Reprezentantka biało-czerwonej delegacji w Baku nie zamierzała się jednak poddać i dzielnie walczyła do samego końca.
[ad=rectangle]
Po pierwszej rundzie Roksana Zasina prowadziła nawet 2:0 i w powietrzu czuć było zapach kolejnego złotego medalu dla Polski. Niestety, kontuzja poważnie krzyżowała plany naszej zapaśniczce. Reprezentantka gospodarzy, mocno dopingowana przez swoich kibiców, skrzętnie to wykorzystała, zdobywając punkty i wychodząc na prowadzenie.
Zasina miała jeszcze szansę wygrać tę batalię rzutem na taśmę. W ostatniej akcji, na kilka sekund przed końcem walki, przeprowadziła szalony atak. Sędzia punktów jednak nie przyznał, a po obejrzeniu nagrania wideo, mimo protestów polskiej strony, decyzję podtrzymano.
#dziejesiewsporcie: Trafili do kosza ze 126 metrów
Źródło: sport.wp.pl
Za heroiczną walkę Polce należą się jednak wielkie brawa, bo pokazała, że charakteru i woli walki jej nie brakuje.
Na najniższym stopniu podium stanęła natomiast Turczynka, Merve Kenger.
Polskie zapaśniczki w Baku mają już na koncie trzy medale. Wcześniej na podium stanęły Katarzyna Krawczyk (srebro) i Iwona Matkowska (brąz).