- Rozmawialiśmy długo z panem Pawłem Wolickim, który przysięga, że jest to absolutną nieprawdą, że absolutnie, żadnych łapówek czy propozycji z jego strony nigdy nie było! Znam pana Wolickiego od 5-6 lat i nie mam powodów, by mu nie wierzyć. Ale ja nie jestem ani prokuratorem, ani sędzią. A to są osoby czy organa uprawnione do tego, by zbadać całą sprawę, by zbadać kto mówi prawdę - pan Setla, czy kierownik naszej drużyny. Analizując wypowiedź arbitra wydaje mi się, ze jego słowa nie są do końca logiczne, wszak przytacza spotkania z Górnikiem Wieliczka i Pogonią Staszów, w których wygraliśmy wysoko, a chwilę potem takie, w których zostaliśmy skrzywdzeni - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego Wiesław Tkaczuk, członek Rady Nadzorczej Kolporter Korona Kielce SA.
- Odpowiem tak, grając w trzeciej lidze spotykaliśmy się wielokrotnie z ogromnym szowinizmem kibiców i działaczy z mniejszych środowisk. Bywało, że schodzących z boiska piłkarzy nie tylko obrzucano obelgami, ale również opluwano! Dobijano się do drzwi szatni, które zajmowaliśmy! - zakończył Tkaczuk.
W czwartek Wydział Dyscypliny wyda wyrok w sprawie Widzewa Łódź i KGHM Zagłębia Lubin, ale w kolejce stoją już ponoć inne kluby: Jagiellonia Białystok, Cracovia Kraków, PGE GKS Bełchatów czy właśnie Korona.