Swoimi spostrzeżeniami po finałowym wyścigu podzielił się Dominik Buksak.
- W tej chwili towarzyszy nam trochę rozczarowania i lekkiego żalu, ale myślę, że jak spojrzymy na to jutro, pojutrze trochę bardziej chłodnym okiem to będziemy dumni z tego wyniku. Piąte miejsce na igrzyskach olimpijskich to jest super wynik - powiedział.
Do medalowego wyścigu polska załoga przystępowała z 5 miejsca i 6 punktami straty do pozycji medalowej. Podczas procedury startowej komisja regatowa zasygnalizowała falstart indywidualny i Dominik Buksak z Szymonem Wierzbickim zadecydowali o cofnięciu się na linię startu, przez co wyścig rozpoczynali z pozycji goniących.
ZOBACZ WIDEO: "Pod siatką": Tomasz Fornal pokazał sześciopak. "Masz ostatnią szansę"
- Wystartowaliśmy ciasno, były ułamki sekund do zdecydowania, czy wracamy i ściągamy z siebie karę czy ryzykujemy. Podjęliśmy decyzję o powrocie, goniliśmy i dopłynęliśmy piąci.
- Z samego przebiegu wyścigu możemy być zadowoleni, że po ogromnej stracie po starcie, udało nam się jeszcze wywalczyć piąte miejsce. Taka jest natura wyścigu medalowego - relacjonował Buksak.
Polacy są czołową załogą świata w olimpijskiej klasie 49er. W listopadzie ubiegłego roku, drugi raz w swojej karierze, zostali wicemistrzami Europy. Pół roku później wywalczyli srebro w regatach Pucharu Świata w Hyeres. Od wielu lat żeglują w ścisłej światowej czołówce, ale był to dla nich pierwszy w karierze start w igrzyskach olimpijskich.
Dominik Buksak i Szymon Wierzbicki swoją wspólną, żeglarską przygodę rozpoczęli od wielkiego sukcesu zdobywając w 2018 roku wicemistrzostwo Europy w klasie 49er. Dominik, sternik gdańsko-poznańskiej załogi, pierwsze kroki stawiał w klasie Optimist. Już od najmłodszych lat przyzwyczajał się do orzełka na piersi, reprezentując Polskę na mistrzostwach świata w Urugwaju. Wspinając się po szczeblach żeglarskiej drabinki przez klasy takie jak: 420, 470 i 29er doszedł do klasy olimpijskiej - 49er.
Z kolei Szymon Wierzbicki na łódkę trawił przez przypadek. Ówczesny komandor klubu żeglarskiego nad jeziorem Kierskim, zauważył potencjał chłopca i od pierwszego obozu żeglarskiego wiedział, że Szymon świetnie sobie poradzi. Z niewielkiego jeziora Kierskiego, który wychował wielu olimpijczyków, trafił na "wielkie wody" i dziś jest czołowym zawodnikiem świata w jednej z najtrudniejszych klas żeglarskich.
Karolina Sołtaniuk