W rywalizacji kobiet w klasie RS:X jak na razie bezkonkurencyjna jest Zofia Noceti-Klepacka (YKP Warszawa). Brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Londynie oraz czerwcowych mistrzostw Europy wygrała sześć z dziewięciu dotychczasowych wyścigów i drugą Małgorzatę Białecką wyprzedza o dziewięć punktów, a trzecią Maję Dziarnowską (obie SKŻ Ergo Hestia Sopot) aż o szesnaście.
- Z dnia na dzień pływa mi się coraz lepiej. Aczkolwiek czuję się trochę zmęczona. Odczuwam brak takiej świeżości, takiego "lotu" na halsie. W porównaniu z Zosią Klepacką z którą toczymy walkę myślę, że Zosia jest na świeżości i na pewno jest przygotowana trochę lepiej w tym momencie do tych regat. Myślę, że te regaty przedolimpijskie w Rio de Janeiro miały jakiś wpływ na cały ten etap przygotowań. No i mogę się czuć teraz trochę przemęczona, ale nie przejmuję się tym. Mistrzostwa Polski traktuję jako dobry trening przed mistrzostwami świata i mam nadzieję, że na mistrzostwa świata prędkość wróci - powiedziała po przedostatnim dniu zmagań Białecka.
Gosia traci do Zosi dziewięć punktów i jeśli chce zdobyć złoty medal mistrzostw Polski to w niedzielnym wyścigu medalowym musi przypłynąć pierwsza a Klepacka musi być w najgorszym wypadku szósta.
- Szanse są zawsze - stwierdziła wyraźnie roześmiana Białecka. - Dzisiaj miałam całkiem niezłe wyścigi, bo byłam dwa razy pierwsza i raz druga więc myślę, że ja mam do Zosi co najmniej dziesięć punktów i musiałabym chyba wygrać ten wyścig medalowy, a ona przypłynąć piąta, szósta albo jeszcze dalej także szanse są, ale raczej znikome - dodała Gosia nadal z uśmiechem na twarzy. - Zosia dobrze pływa więc nie ma co jej zabierać tutaj i odejmować. Myślę, że należy się jej ten złoty medal, co nie zmienia faktu, że będziemy dalej walczyć - dodała reprezentantka Energa Sailing Team Poland.
Małgorzata Białecka myśli już głównie o rywalizacji o prawo występu na przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Wszystko rozstrzygnie się na mistrzostwach świata, które w dniach 17-24 października odbędą się w Omanie. Rywalizacja będzie bardzo zacięta, ponieważ Gosia w kwalifikacjach krajowych ma na swoim koncie piętnaście punktów, Zofia Klepacka trzynaście, a Maja Dziarnowska dwanaście.
- W tym roku mamy bardzo ciężki sezon, bardzo długi, bo kończy się dopiero po mistrzostwach świata na koniec października więc jest to bardzo obciążające i fizycznie i psychicznie. Myślę, że pod każdym względem trzeba jakoś to wytrzymać. Teraz faktycznie czuję taki minimalny spadek formy, ale do mistrzostw świata jeszcze jest trochę czasu. Jeszcze mamy zgrupowanie w Omanie, żeby zbadać tamten akwen i pozytywnie patrzę na koniec tego sezonu. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli - skomentowała przygotowania do najważniejszych zawodów sezonu Białecka.
Wicemistrzyni Europy odniosła się także do tego, że nie wszyscy idą tym samym programem treningowym i w tej sytuacji przygotowanie kilku zawodniczek na te same zawody jest sporym wyzwaniem.
- Zosia ma bardziej zindywidualizowany plan szkolenia i wszystko sama sobie ustala ze względu na swoje rodzinne sprawy. My mamy inny plan, ja miałam teraz jeszcze inny ze względu na regaty przedolimpijskie w Rio. Podziwiam trenerów, że dają radę każdemu ułożyć oddzielny plan - zakończyła Białecka.
Maciej Frąckiewicz z Górek Zachodnich w Gdańsku