Podczas przedostatniego dnia żeglarskiego Pucharu Świata klas olimpijskich, który odbywa się na południu Francji dobre żeglowanie kontynuował przygotowujący się do tegorocznych igrzysk Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk). Reprezentant Energa Sailing Team Poland w windsurfingowej klasie RS:X po trzech równych wyścigach awansował na pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej.
- Wiał bardzo zmienny wiatr więc trzeba było bardzo uważać, żeby popełnić jak najmniej błędów. Starałem się pływać w miarę równo. W pierwszym wyścigu byłem dziewiąty, ale potem było już trochę lepiej, bo przypłynąłem trzeci i piąty, co okazało się, że nie były to najgorsze wyniki w porównaniu do innych zawodników - opisał sobotnią rywalizację Myszka.
Trzy punkty za naszym mistrzem świata znajduje się inny Polak, aktualny mistrz Europy Paweł Tarnowski (SKŻ Ergo Hestia Sopot). Przed dwoma laty obaj zakończyli francuskie zawody właśnie na tych pozycjach. Tym razem także mają na to duże szanse, ponieważ przed nimi już tylko niedzielny wyścig medalowy, który będzie punktowany podwójnie i w którym wystartuje dziesięciu najlepszych zawodników z ogólnej klasyfikacji. W końcowym triumfie naszym zawodnikom będą próbowali przeszkodzić Brytyjczyk Nick Dempsey, który traci do drugiego z naszych reprezentantów sześć punktów oraz Francuzi Pierre Le Coq i Louis Giard, których strata do młodszego Polaka wynosi kolejno piętnaście i siedemnaście punktów.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Przedolimpijskie testy Polaków w Hyeres jak w Rio (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
[/color]
- Awansowałem na pierwsze miejsce więc cieszę się bardzo. Mam minimalną przewagę nad Pawłem więc mam nadzieję, że będzie tak jak to było dwa lata temu kiedy byliśmy razem na podium. Mamy małą przewagę nad rywalami, ale mam nadzieję, że dowieziemy ją do mety - powiedział Myszka.
Dla zawodnika gdańskiego klubu te regaty są ostatnim poważnym sprawdzianem przed igrzyskami w Rio de Janeiro i cieszy się, że po słabym pierwszym dniu nie podłamał się i walczył do końca od odrobienie start.
- Pod względem treningowym to wymarzone regaty, bo na mistrzostwach świata od początku byłem liderem więc była to inna sytuacja. Tutaj było tak, że zaczynałem od bardzo słabego dnia i czternastego miejsca w klasyfikacji generalnej więc jest to dobry test psychiczny, żeby pozbierać się i postarać się w kolejnych dniach. Starałem się to robić konsekwentnie i osiągnąłem to pierwsze miejsce i jutro będę starał się o to, żeby mi tego nie odebrali - stwierdził ambasador programu Energa Sailing.
Maciej Frąckiewicz z Hyeres