W niedzielę zakończyły się żeglarskie mistrzostwa Polski klas olimpijskich, które trwały od czwartku 22 września. W klasie Finn tytuł po rocznej przerwie odzyskał Piotr Kula (GKŻ Gdańsk), który prowadził w całych zawodach od pierwszego dnia i nie dał wyrwać sobie zwycięstwa aż do samego końca. W wyścigu medalowym musiał bronić się przed atakami broniącego tytułu Mikołaja Lahna (UKŻ Wiking Toruń), bo ten tracił do niego dziewięć punktów i także miał jeszcze szansę na końcowy triumf.
- Odebrałem utracony w zeszłym roku tytuł Mikołajowi Lahnowi. W tym roku przed wyścigiem medalowym znajdował się on za mną z niewielką startą punktową w klasyfikacji generalnej. Moja taktyka na ten wyścig wyglądała w taki sposób, że musiałem go pilnować, co nie było łatwe. Cały czas miałem w głowie to, że nie ma znaczenia, które miejsce zajmę w tym wyścigu. Najważniejsze było, abym nie przypłynął dalej niż cztery miejsca za Mikołajem więc trzymałem go blisko siebie. Doprowadziłem do tego, że on oraz trzeci w klasyfikacji Sebastian Kalafarski byli ostatecznie za mną więc moje założenia taktyczne zostały wypełnione w stu procentach - powiedział Piotr Kula.
To szósty złoty medal mistrzostw Polski w karierze Piotra. Wcześniej był najlepszy w latach 2008, 2011, 2012, 2013 i 2014. Sam zawodnik jest zadowolony z wyniku oraz z powrotu do reprezentacji Polski. Jednak pozostaje niedosyt, który spowodowany jest brakiem awansu na igrzyska, które w sierpniu odbyły się w Rio de Janeiro.
- Moja kampania olimpijska nie zakończyła się sukcesem, pomimo, że włożyłem w nią bardzo dużo wysiłku i podjąłem kilka prób zakwalifikowania się na igrzyska w Rio. Natomiast było kilka błędów w czasie tej czteroletniej kampanii, którą mieliśmy. Wydawało się, że dobrze to funkcjonowało, natomiast te błędy nie pozwoliły się zakwalifikować. Z jednej strony cieszę się ze zdobytego mistrzostwa Polski oraz z powrotu do kadry. Szesnastym miejscem na mistrzostwach świata zapewniłem sobie powrót do reprezentacji Polski. Natomiast pozostaje mały niedosyt z powodu braku awansu na igrzyska. Taki tort, ale bez wisienki - stwierdził świeżo upieczony mistrz Polski.
ZOBACZ WIDEO: Zofia Klepacka powalczy o Tokio 2020
{"id":"","title":""}
Otwarta jest natomiast sprawa igrzysk w Tokio, które odbędą się w 2020 roku. Piotr chciałby w nich wystąpić, ale nie do końca wiadomo czy klasa Finn będzie jeszcze wtedy klasą olimpijską. Wszystko wyjaśnić się ma w pierwszych miesiącach przyszłego roku.
- Zobaczymy czy będę przygotowywał się do kolejnych igrzysk, bo nie wiadomo czy klasa Finn pozostanie w gronie klas olimpijskich. Będziemy to wiedzieli prawdopodobnie w lutym, po konferencji międzynarodowej federacji żeglarskiej. Prawdopodobnie tam będzie ustalone ostatecznie jakie klasy znajdą się w programie igrzysk. Jeśli Finn pozostanie to będziemy musieli z Polskim Związkiem Żeglarskim porozmawiać i zobaczyć, co możemy zrobić i jaką kampanię olimpijską przeprowadzić. A jeżeli Finn nie będzie klasą olimpijską to może będzie jakaś inna łódka i dopiero wtedy będę podejmował decyzje - oznajmił Piotr Kula.
Organizatorem mistrzostw Polski był Polski Związek Żeglarski przy współpracy z Narodowym Centrum Żeglarstwa AWFiS Gdańsk i AZS Centralnym Ośrodkiem Sportu Akademickiego Gdańsk oraz miastem Gdańsk.
Maciej Frąckiewicz z Górek Zachodnich w Gdańsku