Piotr Myszka: Obiektywnie patrząc był to bardzo udany rok

Materiały prasowe / Sailing Energy / World Sailing
Materiały prasowe / Sailing Energy / World Sailing

- Czwarte miejsce na igrzyskach jest dla mnie najgorsze, bo pierwsze poza podium. Ale obiektywnie patrząc był to jednak bardzo udany rok - powiedział mistrz świata w klasie RS:X Piotr Myszka, podsumowując mijający sezon.

W tym artykule dowiesz się o:

Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk) jest jednym z najlepszych windsurferów w Polsce oraz na świecie. Wystarczy wspomnieć, że tylko w tym roku zdobył złoty medal mistrzostw świata w klasie RS:X, które odbywały się w Ejlacie w Izraelu, a następnie wygrał mocno obsadzony Puchar Świata we francuskim Hyeres. Niedosyt pozostał jedynie po zajęciu czwartego miejsca na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro, co najbardziej boli naszego zawodnika.

- Dla mnie osobiście jest to porażka, bo nastawiałem się głównie na igrzyska i zdobycie na nich medalu. Nie udało się i to czwarte miejsce jest dla mnie najgorsze, bo pierwsze poza podium. Ale obiektywnie patrząc na sezon to mimo wszystko był to jednak bardzo udany rok, bo zająłem pierwsze miejsce na mistrzostwach świata, wygrałem Puchar Świata we Francji i zająłem czwarte miejsce na igrzyskach. Można powiedzieć, że dla niektórych mógłby to być sezon marzeń. Dlatego podchodzę do tego sezonu z mieszanymi uczuciami, bo z jednej strony jestem zadowolony, ale nie do końca - powiedział Piotr Myszka.

W trakcie walki o występ na igrzyskach Piotr tracił do Pawła Tarnowskiego siedem punktów i jego awans stał pod znakiem zapytania. Jednak udało mu się odrobić straty podczas mistrzostw świata w Omanie i wywalczyć upragniony, pierwszy w życiu olimpijski awans. Gdyby nie to, możliwe, że Myszka poważnie myślałby o zakończeniu kariery. Teraz pomimo czwartego miejsca w Rio ma w sobie na tyle dużo motywacji, że postara się o zakwalifikowanie się na igrzyska w Tokio, które odbędą się w 2020 roku.

- Myślę, że dalej bym się nie męczył, gdybym wiedział, że nie mam szans zakwalifikować się na te igrzyska. A teraz jednak mimo tego, że nie udało mi się zdobyć tego medalu to nadal jestem w światowej czołówce. W związku z tym nie chciałbym bym z tego rezygnować tylko kontynuować i walczyć o kolejne igrzyska oraz mam nadzieję o medal na nich. Teraz będę już bogatszy o doświadczenia, które zdobyłem w Rio. I mam nadzieję, że uda mi się je wykorzystać - oznajmił reprezentant Energa Sailing Team Poland.

ZOBACZ WIDEO Bojowe nastroje żeglarzy. Nowy kurs: Tokio!

{"id":"","title":""}

Po sierpniowych igrzyskach Myszka już praktycznie nie pływał, co pozwoliło mu na nowo poczuć głód treningów i żeglowania. Nasz zawodnik jest już po jednym reprezentacyjnym zgrupowaniu oraz w trakcie wyjazdu na kolejne. Tak właśnie wygląda początek przyszłego sezonu w którym najważniejszymi imprezami dla deskarzy będą majowe mistrzostwa Europy w Marsylii oraz wrześniowe mistrzostwa świata w na akwenie kolejnych igrzysk w Japonii.

- Byłem niedawno na pierwszym zgrupowaniu treningowym, na którym pierwszy raz od trzech miesięcy pływałem na desce więc jestem z tego bardzo zadowolony. Było to przetarcie na takim dużym "głodzie", czego mi już brakowało w sezonie przed igrzyskami. A teraz znowu jestem pełny energii i mam ogromne chęci to tego, żeby nadal to robić. Solidnie potrenowałem zarówno na wodzie, jak i na brzegu w postaci treningu ogólnorozwojowego. Można to uznać za początek przygotowań do nowego sezonu. Chcę najpierw bardzo dobrze się do wszystkiego przygotować i skupić się w przyszłym roku na jednej, głównej imprezie, którą są mistrzostwa świata w Tokio - zakończył Piotr Myszka.