Już w poniedziałek 27 marca w Palma de Mallorca większość polskich żeglarzy z kadry olimpijskiej rozpocznie sezon podczas regat o Puchar Księżniczki Zofii. Zawody o randze Pucharu Europy będą pierwszym od września startem dla Pawła Kołodzińskiego, który razem z Łukaszem Przybytkiem tworzy najlepszą w Polsce załogę w klasie 49er. Tak długi rozbrat z pływaniem był głównie spowodowany operacją kontuzjowanego więzadła w kolanie Pawła. Wszystko przebiegło jednak bez komplikacji i nasz zawodnik jest już gotowy do powrotu do pełnej sprawności. O planach na obecny sezon opowiedział podczas 29. Targów Sportów Wodnych i Rekreacji "Wiatr i Woda", które w dniach 16-19 marca odbyły się w Warszawie.
- Rozpoczęliśmy przygotowania do sezonu 2017. Mieliśmy ponad półroczną przerwę od żeglowania ze względu na zabieg mojego kontuzjowanego kolana oraz moją rehabilitację. Byliśmy teraz na Majorce na pierwszym zgrupowaniu. Podeszliśmy do tego bardzo delikatnie, żeby zobaczyć jak będzie zachowywało się kolano, jak fizycznie będziemy prezentować się po takiej przerwie. I muszę przyznać, że wygląda to bardzo dobrze. Jest z nami fizjoterapeuta z kliniki Rehasport więc byliśmy pod pełną kontrolą - powiedział Paweł Kołodziński.
Pomimo rozpoczęcia treningów Polak podchodzi spokojnie do wchodzenia w rytm ćwiczeń na pełnych obrotach. Jest zdania, że trzeba zacząć od delikatnych obciążeń i systematycznie je zwiększać, żeby uniknąć ponownego urazu.
- Teraz czeka nas start w Pucharze Europy na Majorce. Jednak nadal spokojnie podchodzimy do żeglowania, chociaż są to już zawody międzynarodowe. Musimy zwiększać obciążenie kolana systematycznie, żeby dobrze się ono zaadoptowało oraz aby organizm nie dostał od razu bardzo mocnego obciążenia. Wynika to także z tego, że klasa 49er jest bardzo wymagająca i codzienne starty są dużym obciążeniem więc nie możemy sobie pozwolić na to, żeby już na początku w takiej sytuacji wejść w tak "ostry" trening - zaznaczył załogant polskiego duetu.
ZOBACZ WIDEO Regaty Vendee Globe: do trzech razy sztuka
{"id":"","title":""}
Puchar Księżniczki Zofii będzie dla uczestników dwóch ostatnich igrzysk olimpijskich początkiem przygotowań do głównych imprez tego sezonu - mistrzostw Europy, które w dniach 30 lipca-4 sierpnia odbędą się w Kilonii w Niemczech oraz mistrzostw świata, które zaplanowane są na dni 28 sierpnia-2 września w Porto w Portugalii. Biorąc pod uwagę rehabilitację Kołodzińskiego, tak późne daty obu regat są dobrą informacją, bo będzie on mógł spokojnie odbudować formę.
- Ten start nie będzie dla nas priorytetowy. Najważniejsze będą dla nas mistrzostwa Europy oraz mistrzostwa świata i właśnie do tych zawodów głównie przygotowujemy się sprawnościowo. Względem tego jak zaplanowaliśmy sezon po igrzyskach i zabiegu mojego kolana, myślę, że te daty są dobrą informacją i spokojnie będziemy mogli pracować, systematycznie startując w Pucharach Świata i regatach krajowych - stwierdził aktualny mistrz Polski.
Do tej pory głównymi rywalami Łukasza i Pawła w kadrze byli Tomasz Januszewski oraz Jacek Nowak, którzy tworzyli równorzędną załogę na wysokim poziomie. Jednak Tomasz postanowił poświęcić się innym projektom żeglarskim i Jacek został załogantem Przemysława Filipowicza. Kołodziński, który razem ze swoim sternikiem pewnie wywalczył złoty medal mistrzostw Polski w zeszłym roku, docenia postępy kolegów i uważa że obecnie poza jego załogą są w naszym kraju jeszcze dwie dobre ekipy.
- Bardzo cieszę się, że Jacek Nowak jako doświadczony załogant będzie dalej w zespole. Teraz żegluje z Przemkiem Filipowiczem i myślę, że będzie to bardzo dobry duet. Oczywiście Dominik Buksak z Szymonem Wierzbickim byli naszymi sparingpartnerami na zgrupowaniach przed igrzyskami w Rio de Janeiro i to także jest mocna załoga. Cieszymy się bardzo z tego, że będziemy pracować wspólnie przez najbliższe kilka lat i życzę wszystkim, żeby kończyli wyścigi w pierwszej trójce - zakończył Paweł Kołodziński.
Maciej Frąckiewicz