W czwartek zawodnicy wrócili do rywalizacji po dniu przerwy i przez dwa dni będą ścigali się w fazie finałowej, podzieleni na grupy złotą i srebrną. Do grup złotych awansowała pierwsza połowa klasyfikacji generalnej kobiet oraz mężczyzn. Dzień przywitał wszystkich słońcem i słabym wiatrem. W związku z tym trzeba było poczekać na silniejsze podmuchy i deskarze zeszli na wodę dopiero około godziny 12:00. Na początek swoje wyścigi miały grupy złote, w których znalazło się aż siedmioro reprezentantów Polski - dwie kobiety i pięciu mężczyzn.
Słabszy dzień ma za sobą nasza mistrzyni Europy Zofia Noceti-Klepacka (Legia Warszawa), która tego dnia dwa razy zajęła miejsce dziesiąte i raz była aż dwudziesta druga. Jednak inne zawodniczki pływające w czołówce również pływały ze zmiennym szczęściem i Polka spadła tylko o jedną pozycję - z drugiej na trzecią. Nową liderka została Chinka Jihaui Wu, po tym jak przypływała dwudziesta pierwsza, pierwsza oraz czwarta. Zepchnęła ona na drugą lokatę swoja rodaczkę, wicemistrzynię olimpijską z Rio de Janeiro Peinę Chen, która zajęła w czwartkowych wyścigach miejsca dwunaste, drugie oraz siódme. Klepacka traci do chińskich windsurferek kolejno 5 oraz 4,3 punktu.
- Rozegrano dzisiaj trzy wyścigi przy wietrze około 1 w skali Beauforta więc na wodzie prawie tego wiatru nie było. Mam za sobą zdecydowanie słabszy dzień, bo zameldowałam się na mecie dwa razy dziesiąta i raz w okolicy dwudziestego miejsca. W pierwszym wyścigu dużo nadrobiłam, bo również płynęłam w okolicach dwudziestej pozycji, a na metę wpłynęłam dziesiąta. Ale jeden wyścig pójdzie mi do odrzutki więc to miejsce w okolicy dwudziestego nie będzie mi się liczyło. Dobrze, że w fazie kwalifikacyjnej zajmowałam wysokie miejsca. Ważny jest jutrzejszy dzień. Oczywiście nie składam broni i walczę do końca. Punktowo będziemy w czołówce blisko siebie - skomentowała czwartkowe wyścigi Zofia Klepacka.
W złotej grupie pływała jeszcze Kamila Smektała (YKP Warszawa) i po miejscach dwudziestym drugim, dwudziestym oraz piątym awansowała z pozycji dwudziestej pierwszej na siedemnastą.
ZOBACZ WIDEO Paryż i Los Angeles. Oto gospodarze kolejnych igrzysk olimpijskich
Pozostałe trzy Polki ścigały się w grupie srebrnej. Czterdziestą czwartą pozycję utrzymała Agnieszka Bilska z GKZ Gdańsk (miejsca 15., 6. i 14.), z lokaty czterdziestej dziewiątej na czterdziestą szóstą przesunęła się Maja Dziarnowska z SKŻ Ergo Hestia Sopot (miejsca 12., 16. i 9.), a jej klubowa koleżanka Karolina Lipińska (18., 10. i 17.) zamieniła lokatę pięćdziesiątą drugą na czterdziestą ósmą.
Niestety słaby wiatr nie jest dobry dla wyższych oraz cięższych zawodników i w związku z tym znacznie gorsze miejsca niż w fazie kwalifikacyjnej zajął tym razem wicemistrz Polski Paweł Tarnowski (SKŻ Ergo Hestia Sopot), bo mijał linię mety dwudziesty siódmy, piętnasty i aż trzydziesty siódmy. W efekcie spadł w klasyfikacji ogólnej ze świetnej trzeciej pozycji na dwunastą. Z kolei nadal w okolicach dziesiątego miejsca pływał broniący tytułu Piotr Myszka (AZS AWFiS Gdańsk), bo najpierw był dwunasty, a później dwa razy jedenasty i dzięki temu przesunął się z pozycji dwudziestej trzeciej na trzynastą. To także efekt tego, że słabiej niż we wcześniejszych dniach, żeglowali zawodnicy, którzy znajdowali się w klasyfikacji pobliżu Polaka.
- Dzisiaj było bardzo ciężko, ale głównie jeśli chodzi o wyniki, bo fizycznie czuję się dobrze i ciężko mi znaleźć sytuację w ciągu wyścigu kiedy pompując naprawdę się zmęczyłem. Mieliśmy znacznie słabszy wiatr niż we wtorek, ale nie taki przy którym można bardzo mocno i głęboko pompować żaglem. Z moją wagą przy takich warunkach pogodowych nie jestem w stanie nic więcej zrobić. Tylko obserwowałem jak ludzie mnie wyprzedzają, szczególnie zawodnicy z Azji, którzy należą do tych lżejszych. Niestety jest tu ten element wagowy, którego nie przeskoczę. Na pewno spadnę w klasyfikacji generalnej z trzeciej pozycji. Może uda się w następnych dniach awansować w klasyfikacji generalnej. Mam nadzieję, że warunki wiatrowe dopiszą - opisał swoje wyniki Paweł Tarnowski.
- Dzisiaj, tak jak codziennie, z moimi wynikami było bardzo stabilnie. Nie wiem jak to wyjaśnić, ale za każdym razem wpływam na metę w okolicy dziesiątego miejsca. To niesamowite, bo po starcie każdego wyścigu wydaje się, że wszystko idzie bardzo dobrze, ale już przed pierwszą boją znajduję się w okolicach tej dziesiątej pozycji i już tak zostaje do mety. Mimo wszystko są to bardzo dobre miejsca jak na wyścigi finałowe i mam nadzieję, że dzięki temu, że tak równo pływam, awansuję w klasyfikacji generalnej. Bo wielu zawodników, którzy znajdowali się w niej przede mną, zaliczyło dziś bardzo słabe wyścigi. Dzięki temu będę zbliżał się powoli do pierwszej dziesiątki. Jutro będę atakował i mam nadzieję, że w końcu uda mi się złamać tę granicę miejsc powyżej dziesiątego. Zrobię wszystko, żeby tak się stało - powiedział Piotr Myszka.
Z kolei reprezentant Volvo Youth Sailing Team Poland Radosław Furmański (DKŻ Dobrzyń), po miejscach trzydziestym drugim, szesnastym i dwudziestym dziewiątym, utrzymał dwudziestą czwartą pozycję. Marcin Urbanowicz (SKŻ Ergo Hestia Sopot) był trzynasty, trzydziesty szósty oraz dwudziesty pierwszy i awansował z pozycji czterdziestej ósmej na trzydziestą siódmą. Natomiast Maciej Kluszczyński (DKŻ Dobrzyń) przypływał trzydziesty siódmy, trzydziesty trzeci oraz trzydziesty czwarty i zamienił lokatę czterdziestą trzecią na czterdziestą pierwszą.
- Dzisiaj na wodzie było naprawdę bardzo ciężko. Trzy wyścigi w tak słabym wietrze i rywalizacja z zawodnikami z Azji, bo oni wiedli dzisiaj prym, nabrały nowego znaczenia. Bo praktycznie cała czołówka, poza deskarzem ze Szwajcarii, który jest bardzo mały i preferuje takie warunki pogodowe, pływała w blisko mnie, w okolicach dwudziestej pozycji. Moje wyniki może nie są najlepsze, ale myślę, że przy takim wietrze nie są też bardzo złe - podsumował krótko czwartkowe ściganie Radosław Furmański.
Furmański znajduje się w gronie młodych zawodników, których wspiera firma Volvo Car Poland - Volvo Youth Sailing Team Poland. Volvo w taki sposób współpracuje z Polskim Związkiem Żeglarskim od trzech lat i polski windsurfer jest częścią tego teamu od samego początku. Jak widać przynosi to coraz lepsze efekty. Poza tym Volvo od 2012 roku jest partnerem oraz sponsorem tytularnym żeglarskiego festiwalu Volvo Gdynia Sailing Days.
Na dwie pierwsze pozycję awansowali mali i znacznie lżejsi od większości stawki reprezentanci Chin. Liderem jest Bing Ye (miejsca 4., 6. i 2.), na drugiej pozycji znajduje się Mengfan Gao (miejsca 16., 2. i 1.). Zepchnęli oni z drugiej na trzecią lokatę Szwajcara Mateo Sanz Lanza (miejsca 8., 4. i 9.).
Kolejne wyścigi zaplanowane są na piątek na godzinę 11:00 czasu miejscowego (4:00 czasu polskiego). Regaty potrwają do soboty 23 września. Na starcie stanęło 102 mężczyzn z 31 krajów oraz 66 kobiet z 25 państw.
Z Enoshimy Maciej Frąckiewicz