O polskiej aferze głośno w Norwegii. W tle 17-latka z Białorusi

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Justyna Kowalczyk

Norweski serwis Dagbladet bardzo dogłębnie opisuje aferę z udziałem Justyny Kowalczyk-Tekieli, która ostatnio zrezygnowała z posady dyrektora w PZBiath. W tekście wypowiada się prezes polskiego biathlonu.

W minionym tygodniu deklaracja Justyny Kowalczyk wywołała szok w polskim środowisku sportów zimowych. Była sportsmenka zrezygnowała z posady dyrektora w PZBiath.

Ta decyzja to pokłosie niedawnych wyborów w związku. Dotychczasowy prezes Zbigniew Waśkiewicz, który zatrudnił mistrzynię olimpijską, nie został wybrany na kolejną kadencję. Nową prezeską została Joanna Badacz.

Tej sprawie przyjrzał się norweski serwis Dagbladet. W tekście wypowiada się właśnie wspomniana nowa prezes polskiego biathlonu, która rzuciła nowe światło na sprawę.

Chodzi o 17-letnię Białorusinkę Darię Dalidowicz, która pochodzi ze sportowej rodziny. Jej ojciec Siarhiej to legenda biegów narciarskich. Brał udział w siedmiu kolejnych zimowych igrzyskach. Jednak w 2020 roku ich życie zmieniło się. Wszystko po tym, jak wzięli udział w protestach przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki. Dalidowiczowie musieli uciekać do Polski.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

Tu dano szansę 17-latce, by rywalizowała w biathlonie. Jednak po zmianie władzy w związku, nałożono na nią zakaz treningów. To oburzyło Kowalczyk, która swego czasu zabrała mocny głos ws. odsunięcia Białorusinki.

- Miała wszystko opłacone, albo przez tatę, albo przez klub BKS WP Kościelisko. Najwyraźniej jednak komuś przeszkadzała jej obecność na zgrupowaniach. Tak to już jest, że władze czasami się zmieniają i najwyraźniej w tym wypadku decyzja musi zostać cofnięta - powiedziała Kowalczyk-Tekieli "Przeglądowi Sportowemu".

Co na to Badacz?

- Justyna Kowalczyk nie poinformowała władz, że Daria Dalidowicz trenowała z młodzieżową drużyną. Zostałam poinformowana przez innych sportowców - mówi Dagbladet prezes.

- Zaplanowaliśmy rozmowy w tej sprawie podczas mistrzostw Polski w narciarstwie wrotkarskim w Kościelisku, ale zanim do tego doszliśmy, Kowalczyk sama postanowiła przybliżyć temat mediom i poprosiła nas o rozwiązanie umowy - komentuje Badacz.

Przeczytaj także:
Tylko jedna Polka w drugiej rundzie. Magda Linette nie wzięła przykładu z rodaczki
Magdalena Fręch sprawiła niespodziankę

Komentarze (1)
avatar
tomas68
20.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystkim śmierdzi a zapominają o własny lekomanach'.