Lillehammer: Simon Ammann najlepszy, świetny występ Polaków

Zwycięstwem Simona Ammanna zakończyły się niedzielne zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich, które zostały rozegrane w norweskiej miejscowości Lillehammer. Szwajcar pewnie wyprzedził nieobliczalnego Fina Harriego Olliego i znajdującego się w znakomitej dyspozycji Francuza Emmanuela Chedala. Świetnie zaprezentowali się Polacy. Najwyżej, bo na siódmym miejscu uplasował się Kamil Stoch, a ósmy był Adam Małysz. Dwunasta lokata przypadła natomiast Krzysztofowi Miętusowi, a piętnasta Marcinowi Bachledzie.

W tym artykule dowiesz się o:

Obiekt "Lysgaardsbakken" o dość nietypowym punkcie konstrukcyjnym, który wynosi 123m, gościł w ten weekend najlepszych skoczków narciarskich w ramach zawodów Pucharu Świata. W norweskiej miejscowości Lillehammer, gdzie w 1994 roku rozegrane zostały igrzyska olimpijskie, nie zabrakło emocji, choć pogoda próbowało pokrzyżować plany organizatorom, to dwukrotnie odbyły się dwuseryjne konkursy. Biało-czerwoni kibice zgromadzeni przed telewizorami, jak i w Kraju Wikingów nie mogą narzekać na nudy, bo w niedzielnych zmaganiach ich rodacy zaprezentowali się naprawdę znakomicie.

Na najwyższym stopniu podium stanął Simon Ammann. Szwajcar pewnie pokonał swoich rywali, a zwycięstwo zapewnił sobie właściwie już na półmetku, kiedy to poszybował aż na 146m, ustanawiając tym samym nowy rekord skoczni. W drugiej serii "Harry Potter" dopełnił formalności i lądując na 129,5m po raz pierwszy w tym sezonie mógł cieszyć się z końcowego triumfu, a przy okazji awansował na pozycję wicelidera klasyfikacji generalnej.

Tuż za nim uplasował się Harri Olli. Fin, który nie raz pokazał jak bardzo jest nieobliczalny tym razem dwukrotnie poszybował daleko (142m i 126m). Skład czołowej trójki uzupełnił Emmanuel Chedal. Francuz potwierdził swoją wysoką dyspozycję, jaką prezentował już od piątkowych treningach. Zdecydowany lider ekipy Kraju Trójkolorowych znakomicie poradził sobie z presją i rezultaty z kwalifikacji przeniósł na konkurs, osiągając tym samym największy sukces w swojej dotychczasowej karierze (138,5m oraz 127,5m).

Czwarta lokata przypadła Gregorowi Schlierenzauerowi, który w pierwszej odsłonie popisał się kosmiczną odległością, uzyskując aż 150,5m, czym zaskoczył trenerów, fanów jak i samego siebie. Młody Austriak dotknął nartami zeskoku dopiero na płaskiej powierzchni, więc nie był w stanie już ustać skoku, za co otrzymał niższe noty za styl. Mimo to popularny "Schlieri" został nowym właścicielem żółtej koszulki i największym bohaterem tego weekendu.

Piąte miejsce zajął natomiast rewelacyjny Pascal Bodmer. Znakomity Niemiec po dwóch podiach w Kuusamo, w Norwegii skakał nieco gorzej, ale był to jedynie wypadek przy pracy, bo w zawodach spisał się po raz kolejny bardzo dobrze i młody reprezentant naszych zachodnich sąsiadów powoli wyrasta na nowego lidera drużyny Wernera Schustera.

Szósty był wicemistrz olimpijski z Turynu - Andreas Kofler, który szybko się pozbierał po problemach, z jakimi borykał się podczas ubiegłej zimy i odzyskał radość z uprawiania sportu. Słynny "Kofi" jak na razie skutecznie walczy o występ w kanadyjskim Vancouver w zmaganiach zespołowych.

Na siódmej i ósmej pozycji sklasyfikowani zostali Polacy - Adam Małysz oraz Kamil Stoch. Tym razem nieoczekiwanie lepszym był ten drugi. Mieszkaniec Zębu, ale i "Orzeł z Wisły" wypadli świetnie.

Pierwszą dziesiątkę zamknęli Andreas Wank i Michael Uhrmann, którzy pokazali, że rewelacyjna druga lokata w "drużynówce" na "Rukatunturi" nie była tylko dziełem przypadku.

Nadspodziewanie dobrze spisali się inni z naszych zawodników. Dwunasty był Krzysztof Miętus, a piętnasty Marcin Bachleda, który wyprzedził norweskiego weterana Roara Ljoekelsoeya. Doświadczony przedstawiciel gospodarzy weekend w Lillehammer może zaliczyć do udanych i prawdopodobnie zagwarantował sobie miejsce w składzie na kolejne konkursy PŚ.

Nie zabrakło niespodzianek. Poza "20" znaleźli się Dimitri Vassiliev, Thomas Morgenstern, Martin Schmitt, czy triumfator ostatniej edycji prestiżowego TCS - Wolfgang Loitzl. W finale nie wystąpili także Denis Kornilov, rekordzista Niemiec w długości lotu Michael Neumayer, Anders Jacobsen, a nawet najlepszy w Finlandi - Bjoern Einar Romoeren. Ich los podzielili, co nie było już jednak zaskakujące - Piotr Żyła i Łukasz Rutkowski.

Na starcie zabrakło powracającego po rocznej przerwie do sportu Janne Ahonena, który wrócił do Lahti z powodu choroby. Z niewiadomych przyczyn z niedzielnej rywalizacji zrezygnował również Andreas Kuettel.

Gdzie i kiedy następny przystanek pucharowej karuzeli? Tego jeszcze nie wiadomo. Decyzja zapadnie w środę. Wiadomo już, że na pewno nie dojdzie do skutku impreza w czeskim Harrachovie, gdzie brakuje białego puchu.

Wyniki PŚ w Lillehammer:

MZawodnikKrajNota
1 Simon Ammann Szwajcaria 277,1
2 Harri Olli Finlandia 267,6
3 Emmanuel Chedal Francja 265,0
4 Gregor Schlierenzauer Austria 258,2
5 Pascal Bodmer Niemcy 253,1
6 Andreas Kofler Austria 249,5
7 Kamil Stoch Polska 248,7
8 Adam Małysz Polska 247,8
9 Andreas Wank Niemcy 245,8
10 Michael Uhrmann Niemcy 244,9
11 Johan Remen Evensen Norwegia 244,5
12 Krzysztof Miętus Polska 243,6
13 Jakub Janda Czechy 236,5
14 Robert Kranjec Słowenia 235,8
15 Marcin Bachleda Polska 234,5
42 Piotr Żyła Polska 89,6
47 Łukasz Rutkowski Polska 78,3

Klasyfikacja generalna PŚ:

MZawodnikKrajPkt
1 Gregor Schlierenzauer Austria 162
2 Simon Ammann Szwajcaria 144
3 Pascal Bodmer Niemcy 143
4 Harri Olli Finlandia 130
5 Andreas Kofler Austria 116
6 Bjoern Einar Romoeren Norwegia 114
7 Wolfgang Loitzl Austria 105
8 Thomas Morgenstern Austria 101
9 Emmanuel Chedal Francja 93
10 Michael Uhrmann Niemcy 92
10 Adam Małysz Polska 92
14 Kamil Stoch Polska 54
19 Krzysztof Miętus Polska 32
30 Marcin Bachleda Polska 20
47 Łukasz Rutkowski Polska 3
Komentarze (0)