- Rzeczywiście, wszystko wypada bardzo dobrze. Nigdy przed Bożym Narodzeniem nie byłam nawet na drugim miejscu. Teraz dwa razy wygrałam. A przecież nie zmieniliśmy metod treningowych, nie nastawialiśmy się na mocny początek sezonu. Można się więc cieszyć. Klasykiem biegam dobrze na każdym dystansie, serwismeni wykonują świetną robotę. Jeśli chodzi o styl łyżwowy, to potrzeba pokory i cierpliwości. Mam nadzieję, że po Tour de Ski "łyżwa" będzie na odpowiednim poziomie - powiedziała Kowalczyk w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Polska biegaczka nastawia się w tym sezonie na igrzyska w Vancouver. Jeśli jej forma będzie szła ciągle w górę, możemy spodziewać się w Kanadzie wielu wspaniałych chwil. Kowalczyk jeszcze przez dwa dni potrenuje na Słowenii, a następnie wróci do domu na święta Bożego Narodzenia.
Więcej w Przeglądzie Sportowym