Wygrana Gregora Schlierenzauera w Bad Mittendorf, Adam Małysz ósmy

Daniel Ludwiński 10 Stycznia 2010, 16:31

Obiekt w Bad Mittendorf nie jest aż tak duży jak ten w Planicy, w związku z czym w ten weekend na austriackiej skoczni nie było tylu prób powyżej dwustu metrów jak to ma zwykle miejsce w Słowenii. W pierwszej próbie mimo to fantastycznym skokiem popisał się Johan Remen Evensen, który wylądował po pokonaniu 210,5 metra. Chwilę później cała seria została jednak anulowana, a Norweg nie był już w stanie w powtórce skoczył równie daleko i konkurs skończył jako dziewiąty.

W tej sytuacji w obydwu kolejkach najlepszy okazał się Gregor Schlierenzauer. Austriak nie zdołał spełnić na przełomie 2009 i 2010 roku swojego marzenia jakim byłby triumf w Turnieju Czterech Skoczni, jednak kilka dni po zakończeniu tej imprezy powetował sobie to niepowodzenie wygrywając przed własną publicznością w Bad Mittendorf. Schlierenzauer prowadził już po pierwszej serii, w której skoczył 203,5 metra i jako jedyny miał w niej wynik powyżej dwustu metrów. W drugiej kolejce poziom nieco wzrósł, gdyż w chwili gdy Austriak siadał na belce startowej trzech jego rywali przekroczyło magiczną granicę, jednak ich wyniki nie okazały mu się straszne. Schlierenzauer uzyskał bowiem w decydującej serii 205 metrów i bez problemów po raz piąty zwyciężył w obecnym sezonie w zawodach Pucharu Świata.

Dzięki temu sukcesowi Austriak objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu, gdyż dotychczasowy lider, którym był Simon Ammann, był tym razem piąty. Różnica między tą dwójką jest jednak minimalna i wynosi zaledwie dwa punkty, co zwiastuje interesującą walkę między nimi również w dalszej części sezonu. W Bad Mittendorf przypomniał o sobie Harri Olli. W obecnym sezonie 24-letni Fin dobrze radził sobie tylko w Lillehammer, a w czołowej dziesiątce zawodów pucharowych po raz ostatni był miesiąc temu w Engelbergu. Na austriackiej mamuciej skoczni w niedzielę Olli spisał się jednak świetnie i zrehabilitował się za klęskę z soboty zajmując trzecie miejsce za Schlierenzauerem i Robertem Kranjcem, a tuż przed Martinem Kochem i wspomnianym Ammannem.

Podobnie jak dzień wcześniej tak i teraz z dobrej strony pokazał się Adam Małysz. Polaka od najlepszych dzieli jeszcze wiele, jednak zmieścił się po raz kolejny pod koniec czołowej dziesiątki. Po siódmym miejscu zajętym w sobotę tym razem uplasował się o jedną lokatę niżej. W przypadku pozostałych Polaków można doszukać się pewnych pozytywów, jednak generalnie rzecz biorąc zawiedli. Co prawda prócz Małysza aż czterech naszych rodaków awansowało do drugiej serii, jednak to wszystko czym się wyróżnili, a na dodatek w konkursie brało udział zaledwie czterdziestu zawodników, w związku z czym zadanie było łatwiejsze niż zwykle. W finałowej kolejce Łukasz Rutkowski, Krzysztof Miętus, Stefan Hula i Marcin Bachleda skakali krótko i w komplecie zajęli miejsca pod koniec trzeciej dziesiątki. Wszyscy dopisali więc do swojego dorobku punkty Pucharu Świata, jednak były to dosłownie pojedyncze "oczka".

Rywalizacja o Kryształową Kulę przenosi się teraz do Japonii, gdzie kolejne zawody odbędą się jak zwykle w Sapporo. Już teraz wiadomo jednak, że w przyszły weekend na obiekcie Okurayama zabraknie wielu czołowych zawodników. Do Japonii skład bez Adama Małysza wyślą również Polacy.

Klasyfikacja generalna Pucharu Świata w sezonie 2009/2010:

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)