Tuż przed igrzyskami zdecydowana większość państw nie zdecydowała się na wystawienie w konkursie Pucharu Świata najmocniejszej reprezentacji, w związku z czym wyniki zawodów w Willingen nie są w pełni miarodajne. W niemieckiej miejscowości ze światowej czołówki w pierwszych składach wystąpili tylko gospodarze i Norwegowie, dzięki czemu zajęli dwa pierwsze miejsca. Przez zdecydowaną część konkursu prowadzili ci drudzy i wszystko wskazywało na to, że to im przyjdzie cieszyć się z wygranej. Gdy skaczący jako trzeci w kolejności Anders Jacobsen uzyskał najlepszą odległość całej serii wydawało się, że postawił kropkę nad "i" i przewaga piętnastu punktów nad Niemcami okaże się wystarczająca. W konkursach drużynowych dobrze wypaść musi jednak każdy, a u Norwegów zawiódł ten ostatni, czyli Bjoern Einar Romoeren.
Rekordzista świata w długości lotu nie skoczył może szczególnie źle, jednak 130 metrów było zbyt słabym rezultatem w sytuacji gdy chwilę wcześniej 141,5 metra uzyskał Michael Uhrmann. Romoeren tuż po swoim skoku złapał się tylko za głowę i długo nie mógł pogodzić się z porażką, a jego koledzy z reprezentacji, chwilę wcześniej już niemalże fetujący zbliżający się sukces, również zamarli. Szał radości rozpoczął się za to na trybunach; cieszyli się również sami skoczkowie niemieccy. Zwycięski zespół startował w składzie Michael Neumayer, Pascal Bodmer, Martin Schmitt i wspomniany Michael Uhrmann. Przewaga Niemców nad Norwegami wyniosła niespełna sześć punktów. Przez długi czas z dwójką najlepszych państw walczyli również Austriacy. W ich składzie zabrakło pięciu najlepszych zawodników, jednak w tym kraju jest tylu dobrych skoczków, że absencja liderów okazała się praktycznie niewyczuwalna. Młody zespół niemalże do końca gonił pierwsze reprezentacje Niemców i Norwegii, a jego strata do rywali okazała się naprawdę niewielka.
Reszta drużyn okazała się tylko tłem dla najlepszej trójki i właściwie już po pierwszej serii wiadomym było, że praktycznie nierealne jest aby ktokolwiek spoza wspomnianego tercetu włączył się w walkę o miejsca na podium. Nic w tym dziwnego, gdyż pierwsze składy wystawili jeszcze tylko Francuzi, Włosi, Kazachowie i Szwedzi, jednak w ich przypadku z racji na brak klasowych zawodników niemalże z góry można było zakładać, że nawet najmocniejszy skład nie pomoże i tak też się stało.
W Willingen głębokie rezerwy wystawili również Polacy. W niemieckiej miejscowości zabrakło nie tylko Adama Małysza, ale i Kamila Stocha czy Łukasza Rutkowskiego. Zespół w składzie Jakub Kot, Andrzej Zapotoczny, Grzegorz Miętus i Marcin Bachleda w gronie czternastu drużyn nie miał większych szans i zajął dziesiątą pozycję. Nasi odpadli więc w pierwszej rundzie i w drugiej kolejce mogli już tylko przyglądać się walce najlepszych.
Niedzielny konkurs był ostatnim przed igrzyskami w Vancouver. Teraz wszyscy przenoszą się do Kanady i już w piątek zmierzą się w kwalifikacjach przed rywalizacją o medale olimpijskie na średnim obiekcie.
Wyniki konkursu w Willingen
M | Kraj | Skład | Nota |
---|---|---|---|
1 | Niemcy | Neumayer, Bodmer, Schmitt, Uhrmann | 965,5 |
2 | Norwegia | Evensen, Hilde, Jacobsen, Romoeren | 959,6 |
3 | Austria | Schabereiter, Hayboeck, Thurnbichler, Zauner | 937,1 |
4 | Słowenia | Kramarsic, Tepes, Urbanc, Hrgota | 792,4 |
5 | Finlandia | Muotka, Kovaljeff, Niemi, Larinto | 789,1 |
6 | Japonia | Watase, Higashi, oshioka,Yumoto | 774,8 |
7 | Francja | Descombes Sevoie, Lazzaroni, Mabboux, Chedal | 730,3 |
8 | Czechy | Sedlak, Kozisek, Vaculik, Matura | 721,0 |
9 | Włochy | D.Dellasega, Morassi, Colloredo, R.Dellasega | 322,6 |
10 | Polska | J.Kot, Zapotoczny, G.Miętus, Bachleda | 284,9 |