Kowalczyk musi w sobotę zdobyć o 84 punkty więcej od swojej "najgroźniejszej" rywalki, czyli Aino Kaisy Saarinen. Nawias nie jest tutaj przypadkowy, gdyż Finka traci do Polki aż 686 punktów w "generalce" i tylko ogromny kataklizm mógłby odebrać Kowalczyk wygraną w PŚ. To może być wielki triumf Polki w tym sezonie, gdyż ma ona spore szanse na dwie Małe Kryształowe Kule - za biegi na dystansach i sprinty. W pierwszym przypadku prowadzi, w drugim traci do Petry Majdic siedem punktów, a tak jak wiadomo zakończyła już sezon.
- Trochę mam dość biegania. Organizm się buntuje. Niby trzy dni nie trenowałam, ale całe zamieszanie po powrocie do Polski kosztowało mnie sporo zdrowia. Nie zdołałam odpocząć psychicznie, choć jeden dzień przeleżałam plackiem w łóżku. to dlatego wystartuję w Lahti, nie odpuszczając ani jednych zawodów. Tu jest spokój - mówi Kowalczyk na łamach Przeglądu Sportowego.
Strata najgroźniejszych rywalek do Justyny Kowalczyk (Polka ma 1595 pkt.):
Petra Majdic 404 pkt (zakończyła już starty w tym sezonie)
Aino Kaisa Saarinen 686
Arianna Follis 888
Kristin Steira 1010
Marit Bjoergen 1039
Marianna Longa 1069
Riitta Liisa Roponen 1080
Więcej w Przeglądzie Sportowym.