Kontrowersje wokół oceniania skoczków narciarskich

Sposób oceniania skoczków narciarskich budzi coraz większe kontrowersje. Trener polskiej kadry Łukasz Kruczek uważa, że błędów jest coraz więcej i trudno określić skąd one się biorą.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Dużo kontrowersji budzi sposób oceniania dwukrotnego mistrza olimpijskiego Simona Ammanna. Szwajcar, mimo że często ląduje na dwie nogi i później tylko markuje telemark, może liczyć na noty sędziowskie od 18,5 wzwyż. Z kolei niemiecki skoczek Michael Neumayer mimo poprawnej techniki otrzymuje oceny w okolicach 16,5. Pojawiają się również zastrzeżenia do sposobu oceniania skoków Adama Małysza. Polak na pewnym szkoleniu sędziów został przedstawiony jako przykład złego lotu. Ta opinia do niego przylgnęła i mimo że błąd ten wyeliminował, sędziowie nadal odejmują mu punkty.

Zastrzeżenia pojawiają się również do Mirana Tepesa. Słoweniec jest odpowiedzialny za puszczanie zawodników z belki. Szczególne słowa krytyki pojawiły się po konkursie w Oslo, gdzie zdaniem obserwatorów Tepes odebrał zwycięstwo Małyszowi, puszczając go w niekorzystnych warunkach. Zawodnicy i trenerzy podkreślają, że system oceniania wprowadził większą loteryjność niż miało to miejsce dotychczas, a zadowolony ze zmian wydaje się być tylko FIS.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×