Decyzję o kontynuowaniu kariery Petra Majdić ogłosiła w kwietniu. Po zaleczeniu urazów doznanych w Vancouver (złamane żebra, uszkodzone płuco) Słowenka mogła wznowić treningi i, jak sama przyznaje, właśnie dobiegło końca najdłuższe z jej tegorocznych letnich zgrupowań.
- Zawsze jest trudno trenować, gdy jesteś poza domem przez trzy tygodnie. Co trzeci dzień miałam naprawdę ekstremalnie trudne ćwiczenia. Na początku byłam w Rogli, potem w Toblach. Przygotowany system treningów sprawił, że zgrupowanie było jeszcze ambitniejsze niż w poprzednich latach. Wszystkie urazy są już zaleczone, ćwiczenia odbyłam nie doznając żadnych nowych kontuzji. Mentalnie jestem mocniejsza niż kiedykolwiek. Poczyniłam widoczne postępy w technice łyżwowej - powiedziała Majdić.
- Początkowo planowaliśmy jechać do Ruhpolding, ale tam stadion jest w przebudowie, bo szykują go na mistrzostwa świata w biathlonie - o przebiegu zgrupowania mówi trener Jan Hudac . - Mamy stamtąd dobre wspomnienia z ostatniej zimy. Mimo to uważam, że wszystkie treningi wypadły bardzo dobrze. Nie było żadnych przeszkód, takich jak kontuzje, czy nadmierne zmęczenie.
W Rogli i Toblach trenowała tylko Petra Majdić. Reszta kadry A, a także zawodniczki poniżej dwudziestego trzeciego roku życia, ćwiczą w Pokljuce, znanym słoweńskim ośrodku biathlonowym. - Przygotowujemy się według podobnych planów jak te, które realizowała Petra w Rogli. Katja Visnar, Barbara Jezersek i Vesna Fabjan prezentują się naprawdę dobrze porównując z ubiegłym sezonem. Możemy optymistycznie patrzeć w przyszłość - powiedział trener Marco Gracer .
Dwudziestego ósmego sierpnia Petra Majdić rozpocznie kolejne zgrupowanie w Dachstein, gdzie dołączą do niej również pozostałe kadrowiczki. - Odbędziemy tam dwie rundy przygotowań, po czternaście dni każda. W połowie października udamy się już do Skandynawii, żeby odbyć pierwsze treningi na śniegu - dodał Jan Hudac.