- Czuję się dobrze. Końcówka ubiegłego sezonu była dla mnie ciężka, ale teraz wszystko jest w porządku. Myślę, że udanym początkiem będzie dla mnie miejsce w czołowej piątce w Soelden. Jeśli wypadnę gorzej, będę musiał dokładnie przeanalizować swój występ. Sezon jest jednak długi i będzie kiedy punktować. Aby zdobyć Kryształową Kulę trzeba regularnie plasować się w czołówce i z tego zdaję sobie doskonale sprawę - mówi Didier Cuche.
Szwajcar w tej chwili nastawia się na zawody w Soelden, jednak myśli już także o dalszej fazie sezonu. - Byłoby wspaniale wygrać zjazd w Wengen. Wiem, że wielu moich kibiców bardzo na to czeka, narzucają mi wręcz presję na ten start. Ale szczerze mówiąc, nic takiego się nie stanie jeśli tam nie wygram. Niemniej, mam nadzieję, że moje najlepsze wyniki będę osiągał na zawodach w Austrii i Szwajcarii. Formę szykuję na styczeń i luty, zwłaszcza na mistrzostwa świata.
W Soelden, zgodnie z wieloletnią tradycją, rywalizacja o Puchar Świata rozpocznie się slalomami gigantami. W sobotę na stoku pojawią się panie, a w niedzielę panowie.