Codzienny przegląd narciarski (15.11)

W poniedziałkowym przeglądzie narciarskim skupiamy się na narciarstwie norweskim, w szczególności na biathlonie. Niedawno pisaliśmy o Frode Andresenie, który zamierzał przenieść się do biegów narciarskich. Ostatnie udane starty sprawiły jednak, że Norweg chce nadal kontynuować karierę biathlonisty.

Koledzy z kadry murem za Andresenem

Frode Andresen, były mistrz świata w biathlonowym sprincie, stwierdził kilka tygodni temu, że skupia się na biegach narciarskich i powalczy o miejsce w kadrze na mistrzostwa świata w Oslo. W weekend Norweg wziął udział w Beitostoelen w zawodach w swojej dotychczasowej dyscyplinie i wypadł na tyle dobrze, że myśli o startach w biathlonowym Pucharze Świata. Andresena, który ostatnio był zwykle poza reprezentacją, wspierają koledzy. - Patrząc na wyniki z Beitostoelen, uważam, że zarezerwował sobie miejsce w kadrze. Ja nie byłem w niedzielę wystarczająco dobry by z nim wygrać - powiedział Ronny Hafsas, któremu wtórował Ole Einar Bjoendalen. - Frode pobiegł świetnie na ostatniej pętli. W niedzielę byłem zbyt zmęczony, żeby go pokonać. Sam Andresen przyznaje, że bardzo liczy na nominację. - Pokonałem nawet Bjoerndalena, a tego się chyba nikt nie spodziewał. Jeśli w biathlonie istnieje sprawiedliwość to znajdę się w kadrze narodowej. W przeciwnym razie trzeba się zastanowić po co w ogóle były zawody w Beitostoelen - powiedział 37-letni biathlonista. Decyzja o tym, kto będzie w reprezentacji, zapadnie na dniach.

Sundby najlepszy

W niedzielę w Beitostoelen rywalizowali nie tylko biathloniści, ale i biegacze. Wśród pań, o czym było głośno, wygrała wracająca po chorobie Marit Bjoergen. Na starcie nie zabrakło również panów. Na dystansie 15 kilometrów pokonywanych techniką klasyczną najlepszy okazał się Martin Johnsrud Sundby, który o ponad dwadzieścia trzy sekundy pokonał Eldara Roenninga. Pozostali biegacze stracili do zwycięzcy już znacznie więcej. Na trzecim miejscu niespodziewanie sklasyfikowany został nieznany na międzynarodowej arenie Eirik Kurland Olsen, który był gorszy od Sundbyego o blisko minutę. Na starcie zabrakło Pettera Northuga.

Bjoerndalen nie zrezygnuje?

Od dłuższego czasu wiadomo, że wspomniany wyżej Ole Einar Bjoerndalen chce zakończyć karierę w wieku czterdziestu lat po igrzyskach olimpijskich w Soczi. Plany słynnego Norwega w ostatnim czasie zaczęły się jednak zmieniać. Wszystko przez to, że Oslo ma kandydować do organizacji biathlonowych mistrzostw świata w 2016 lub 2017 roku. Bjoerndalen przyznaje, że pokusa startu u siebie jest duża. - Wielka szkoda, że nie wyszło z 2015 rokiem, wtedy bym pewnie wystartował. Czekać minimum dwa lata po Soczi? Na razie ciężko powiedzieć. Obecnie plan to starty do igrzysk, a co dalej, zobaczymy. Mikael Lofgren, trener norweskiej kadry, także nie wyklucza startów swojego podopiecznego po 2014 roku. - Gdy chodzi o Ole Einara to nigdy nie mów nigdy. Nie będę zdziwiony jeśli będzie chciał wystąpić na mistrzostwach świata w 2016 roku. Jest wyjątkowy, budzi mój respekt, pracuje każdego dnia. Cały czas ma ogromną motywację - powiedział Lofgren.

Źródło artykułu: