- Wciąż jesteśmy na początku drogi. Najpierw skupiliśmy się na rozwiązaniu, które czyniło skoki bardziej bezpiecznymi i przyspieszało rywalizację. Teraz czas na większą sprawiedliwość ocen. Widzę potrzebę zwiększenia liczby punktów pomiaru wiatru, bo teraz tak naprawdę nie wiemy, co dzieje się ze skoczkiem w środkowej części lotu. To po prostu szacujemy. W sumie - mamy za sobą pierwszą próbę wdrożenia systemu, zmiany oczywiście będą i za dwa - trzy lata cały system prawdopodobnie będzie zupełnie inny - wyjaśnił dyrektor Pucharu Świata w rozmowie z Rzeczpospolitą.
Źródło: Rzeczpospolita.