Przed rozpoczęciem sezonu Bjoern Ferry zapowiadał, że chce się liczyć w walce o Kryształową Kulę i zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dotychczasowe rezultaty Szweda w Oestersund oraz Hochhfilzen nie były jednak szczególnie dobre i plasował się on dopiero na dwudziestym czwartym miejscu. W Pokljuce Ferry błysnął jednak formą i po raz pierwszy w tym sezonie mógł cieszyć się z wygranej. Szwed od początku znajdował się w czołówce, gdyż dobrze biegł i bezbłędnie strzelał. Gdy jednak po drugim, ostatnim strzelaniu, jego przewaga nad Tarjeiem Boe wynosiła zaledwie cztery sekundy, wydawało się, że młody Norweg, który miał na koncie karną rundę, a mimo to tylko minimalnie przegrywał ze Szwedem, bez większych problemów odrobi również te ostatnie sekundy i po raz kolejny zwycięży. Ferry na ostatniej pętli narzucił jednak świetne tempo i nie tylko że utrzymał swoją dotychczasową zaliczkę, ale jeszcze dorzucił kolejną sekundę. Ostatecznie jego przewaga nad Boe wyniosła 5,1 sekundy. Młody Norweg i tak miał jednak powody do zadowolenia. Dzięki drugiemu miejscu po raz pierwszy w karierze objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, gdyż dotychczasowy lider, Emil Hegle Svendsen, z dwiema karnymi rundami był tym razem dopiero siedemnasty.
Oprócz Ferry'ego i Boe na podium stanął także Michael Greis. Doświadczony Niemiec, który powiedział ostatnio, że rozważa zakończenie kariery po tym sezonie, po dwóch strzelaniach był na prowadzeniu z przewagą zaledwie sekundy nad Szwedem. Na ostatniej pętli Greis był wolniejszy i spadł ostatecznie na trzecie miejsce. Niemiec do zwycięzcy stracił blisko dziewięć sekund, jednak utrzymał podobną zaliczkę nad Jakovem Fakiem.
Nieźle, biorąc pod uwagę ostatnie perypetie z zatruciem, wypadł Tomasz Sikora. Tydzień temu w tej samej konkurencji w Hochhfilzen nasz zawodnik stracił do zwycięzcy minutę i pięćdziesiąt jeden sekund, choć strzelał bezbłędnie. W Pokljuce Polak raz spudłował, a mimo to jego strata do triumfatora wyniosła tylko minutę i osiem sekund. Forma biegowa Sikory jest więc lepsza dosłownie z dnia na dzień, choć jeszcze wiele brakuje mu do najlepszych. Licząc tylko bieg na trasie Polak miał dwudziesty siódmy wynik, jednak dzięki niezłemu strzelaniu zyskał jeszcze sześć pozycji i ostatecznie zajął dwudzieste pierwsze miejsce.
Nieźle jak na swoje możliwości wypadł Mirosław Kobus. Drugi z Polaków spudłował raz i dało mu to pięćdziesiąte trzecie miejsce, najlepsze w karierze w zawodach Pucharu Świata. Kobus wystąpiłby więc po raz pierwszy w biegu na dochodzenie, gdyby tylko taki odbywał się w Pokljuce. Tym razem jednak tej konkurencji w programie nie ma, więc Kobus na taki start musi jeszcze poczekać. Słabiej wypadł Krzysztof Pływaczyk. Na strzelnicy miał trzy błędy, nie pobiegł zbyt dobrze i w tej sytuacji zajął dopiero osiemdziesiąte pierwsze miejsce.
W sobotę w Pokljuce odbędzie się jeszcze sprint pań. Na niedzielę zaplanowano natomiast pierwszą w sezonie sztafetę mieszaną.
Wyniki sprintu na 10 km:
M | Zawodnik | Kraj | Czas | Kary |
---|---|---|---|---|
1 | Bjoern Ferry | Szwecja | 27:25,9 | 0 |
2 | Tarjei Boe | Norwegia | +5,1 | 1 |
3 | Michael Greis | Niemcy | +8,7 | 0 |
4 | Jakov Fak | Słowenia | +18,2 | 1 |
5 | Jewgienij Ustiugow | Rosja | +23,9 | 1 |
6 | Lukas Hofer | Włochy | +29,2 | 1 |
7 | Lars Berger | Norwegia | +31,0 | 2 |
8 | Siergiej Sedniew | Ukraina | +35,0 | 0 |
9 | Andriej Makowiejew | Rosja | +44,9 | 2 |
10 | Dominik Landertinger | Austra | +45,4 | 1 |
21 | Tomasz Sikora | Polska | +1:08,0 | 1 |
54 | Mirosław Kobus | Polska | +2:10,6 | 1 |
81 | Krzysztof Pływaczyk | Polska | +3:06,4 | 3 |