Już w pierwszej serii Kamil Stoch sprawił polskim kibicom dużo radości, gdyż skoczył 133,5 metra, dzięki czemu długo plasował się w czołowej trójce. Ostatecznie inauguracyjną kolejkę zakończył na siódmym miejscu. W drugiej skoczył sześć metrów krócej, lecz i tak utrzymał tę lokatę. Nasz zawodnik w pełni zadowolony mimo to nie był. - Uśmiech może mógłby być większy. Może nie liczyłem na jeszcze więcej, ale chciałem. Zawsze mogę więc czuć niedosyt. Skoki były jednak dobre, zwłaszcza w tych warunkach. W piątek konkurs mi nie wyszedł, nie poszedł tak jak sobie tego życzyłem. Musiałem o tym zapomnieć, powiedzieć sobie, że teraz jest już nowy konkurs. Właśnie tak chciałem do tego podejść. Udało mi się to i zrealizowałem swoje założenia. Teraz czas na konkurs niedzielny - powiedział Stoch.
Siódma lokata w Zakopanem jest jednym z jego najlepszych wyników w historii startów w Pucharze Świata. Stoch wyżej klasyfikowany był tylko na początku kariery w Pragelato, gdzie zajął szóste miejsce.
Korespondencja z Zakopanego,
Daniel Ludwiński