Codzienny przegląd narciarski (14.02)

Lindsey Vonn niespodziewanie stała się zawodniczką, której nie kibicowali w ostatnich dniach niemieccy fani narciarstwa alpejskiego. Gospodarze mistrzostw świata w Garmisch-Partenkirchen nie mogli jej bowiem wybaczyć wypowiedzi, w której skrytykowała przygotowanie trasy supergiganta.

Romoeren uzupełnił skład

Mika Kojonkoski ogłosił nazwisko zawodnika, który jako ostatni otrzymał powołanie na mistrzostwa świata w Oslo. Mimo klęski w zawodach w Vikersund jest nim Bjoern Einar Romoeren. Dołączył on tym samym do Andersa Jacobsena, Andersa Bardala, Toma Hilde i Johana Remena Evensena. - Skupiam całą uwagę na tych mistrzostwach. Chcę pomóc drużynie w Oslo. Występ w piątkowych kwalifikacjach w Vikersund to dla mnie ogromne rozczarowanie. Już w poniedziałek zaczynam treningi. W środę wracam na skocznię w Vikersund, tym razem na średnią. Decyzję o powołaniu Romoerena wyjaśnił trener Kojonkoski. - Romoeren odpadł w kwalifikacjach, jednak później skakał jako przedskoczek. To nie jest dobra sytuacja dla byłego rekordzisty świata, ale wykonał wiele dobrej pracy. To był dla niego test, a on go zdał. Jest więc w zespole na mistrzostwa świata - powiedział szkoleniowiec.

Randall w Lillehammer

Kikkan Randall to liderka amerykańskiej kadry biegaczek narciarskich. Zawodniczka przebywa obecnie w Lillehammer, gdzie szykuje formę na mistrzostwa świata w Oslo. - Większość treningu mam za sobą. Bardzo czekam już więc na mistrzostwa. W Pucharze Świata też mam cel, jest to klasyfikacja sprinterska, mam nadzieję powalczyć w niej jeszcze o najwyższe miejsce. Po zawodach w Libercu byłam na czele, a to dodało mi jeszcze pewności siebie i motywacji - powiedziała Randall. Dwa lata temu, właśnie w Libercu, Amerykanka zdobyła srebrny medal mistrzostw świata, gdyż przegrała tylko z Arianną Follis. Wówczas sprint rozgrywano techniką dowolną i tak samo będzie w Oslo.

Vonn w ogniu krytyki

Lindsey Vonn stała się najmniej popularną alpejką wśród mieszkańców Garmisch-Partenkirchen, gdy skrytykowała trasę supergiganta, pierwszej konkurencji mistrzostw świata rozgrywanych w tej niemieckiej miejscowości, w której zajęła dopiero siódme miejsce. - Jedyne na co wskazałam, to to że trasa była oblodzona, a FIS nie zrobiła wszystkiego co trzeba, żeby przygotowanie było takie jak należy. Nie mam jednak nic przeciwko ludziom tutaj mieszkającym. Mam nadzieję, że wciąż mnie lubią i mnie zrozumieją - powiedziała Vonn, która znalazła się w Ga-Pa w ogniu krytyki ze strony gospodarzy i popadła nawet w konflikt z ojcem Marii Riesch, swojej niemieckiej rywalki, a jednocześnie przyjaciółki. W zjeździe Amerykanka stanęła na drugim stopniu podium w zjeździe. - To srebro jest dla mnie jak złoto. Moja pewność siebie na tych mistrzostwach podupadła, ale znów walczę - cieszyła się Vonn. Co ważne, niemiecka publiczność nie była już nastawiona przeciwko niej i sytuacja chyba wraca do normy.

Komentarze (0)