Szczególnie ten pierwszy skakał wybornie w seriach treningowych. - Szanse mamy, ale w konkursie indywidualnym trudno wskazać pewniaka. Przed Vancouver kimś takim był Simon Ammann. Teraz wydawało się, że może to być Thomas Morgenstern, ale ostatnie konkursy zrównały czołówkę i mamy dziesięciu chłopaków, którzy mogą wskoczyć na podium. Fajnie, że wśród nich są Kamil i Adam, ale nie można im już wieszać na szyi medali. Pamiętajmy, że w tym roku do noty dochodzą punkty za wiatr. To z jednej strony dobre, ale z drugiej - skoczysz daleko w dobrych warunkach i odejmą ci punkty. Powiem więc na razie tak - jesteśmy w grze - stwierdził w rozmowie z Przeglądem Sportowym Łukasz Kruczek, trener polskich skoczków.
Kruczek nie podjął jeszcze decyzji, kto wystąpi w konkursie drużynowym oprócz Adama Małysza i Kamila Stocha. Murowanymi faworytami do złota w "drużynówce" są Austriacy, ale o kolejne pozycje powalczy kilka ekip.
Źródło: Przegląd Sportowy.