Kosmiczna odległość Niemca, świetny występ Francuzów

Zwycięstwem Erica Frenzela zakończyła się pierwsza część sobotnich zmagań kombinatorów norweskich. Niemiec na "Midtstubakken" osiągnął nieprawdopodobną odległość, lądując aż na 109,5m.

Na drugim miejscu plasuje się reprezentant gospodarzy Havard Klemetsen, któremu zmierzono 104 metry. W ścisłej czołówce aż roi się od Francuzów - trzeci z wynikiem 102,5m jest główny faworyt do końcowego triumfu Jason Lamy Chappuis, a tuż za nim plasują się jego rodacy - Maxime Laheurte (102m) oraz Francois Braud (101m). Świetną pozycję przed startem do biegu ma szósty aktualnie Tino Edelman (103m).

Z bardzo dobrej strony zaprezentowali się gospodarze - ósma lokata przypada Janowi Schmidowi (100,5m), a dwudziesta trzecia Magnusowi Moanowi (97,5m). Oprócz nich spore szanse na "pudło" ma także Felix Gotwald. Niezwykle utytułowany Austriak uzyskał w swojej próbie 98m, dzięki czemu zamyka obecnie najlepszą "15". Znacznie niżej klasyfikowani są 29-ty Amerykanin Bill Demong (93m) i 30-ty wybitny Fin Hannu Maninen (95m).

Z Polaków zdecydowanie najlepiej poradził sobie 25-ty Adam Cieślar. Nasz dwuboista dotknął nartami zeskoku na 97,5m. Poza "30" znajdują się Paweł Słowiok (93m) oraz Tomasz Pochwała. Ten ostatni spadł na 81,5m i zdołał wyprzedzić zaledwie pięciu rywali, w tym Brytyjczyka Jamesa Lamberta (50m).

Po skokach powiedzieli:

Todd Lodwick, obrońca tytułu:

- No cóż - podczas treningu wyglądało to lepiej. Dzisiaj warunki są zupełnie inne. Fajna sprawa, bo na zawody przyszło wielu kibiców. Starałem się zrobić swoje. Wyszło jak wyszło i pewnie skończę w granicach piętnastego miejsca.

Magnus Moan:

- No rzeczywiście wygląda to dobrze. Nie był to najlepszy skok, bo trochę byłem zdenerwowany. Ja tutaj potrafię skoczyć 100 metrów. Koncentrowałem się przede wszystkim na lądowaniu, aby zrobić telemark, ale jestem dość zadowolony.

Havard Klemetsen:

- To niewiarygodne uczucie - znaleźć się przed tłumem i rywalizować na ojczystej ziemi. Chciałem dobrze skoczyć, więc dałem z siebie wszystko i oczywiście jestem zadowolony. Na trasie biegu muszę spisać się najlepiej, jak tylko mogę. Mam nadzieję, że fani mi pomogą. Patrząc, jak wypadli moi koledzy w skokach, to będzie dobry dzień.

Francois Brau:

- Nie jest łatwo, ale warunki są takie same dla wszystkich. Najtrudniejsze jest to, że tak naprawdę nic nie widzimy. Faza lądowania nie jest dla nas łatwa, ale musimy sobie jakoś radzić.

Jason Lamy Chappuis:

- To nie był mój najlepszy skok. Dobrze, że biegniemy w "3" razem z kolegami z reprezentacji, dzięki temu będziemy mogli pomagać sobie nawzajem.

Komentarze (0)