W skład triathlonu zimowego wchodzi bieg bez nart na dystansie 6,9 km, jazda na rowerze przez 12 kilometrów, a na koniec 9,5 kilometra biegu narciarskiego. Justyna Kowalczyk ukończyła zawody w czasie 1:45,23 i o blisko siedemnaście minut pokonał kolejną zawodniczkę. Za plecami Polki finiszowała także zdecydowana większość mężczyzn - lepszy był tylko Andrew Pohl, reprezentant Nowej Zelandii w biegach narciarskich. - Triatlon to bardzo wymagający sport. Największą uwagę koncentrowałam na części, w której biegło się na nartach i na walce z mężczyznami. To była dla mnie dobra zabawa i być może w przyszłości jeszcze wezmę udział w tej konkurencji. Poza tym New Zealand Winter Games to był dla mnie fantastyczny czas. Na trasach w Snowfarm znalazłam znakomite warunki do treningów i startów - powiedziała Kowalczyk na łamach swojej stronie internetowej.
Pobyt Polki w Nowej Zelandii dobiega już końca. W przyszłym tygodniu nasza biegaczka wraca z trenerem Aleksandrem Wierietielnym do Polski, jednak pobyt w ojczyźnie nie potrwa długo - na początku września rozpocznie się bowiem kolejny obóz, tym razem w górach Hiszpanii.