- Pogoda nas nie rozpieszczała, ale daliśmy radę - mówi trener kadry Łukasz Kruczek na łamach oficjalnej strony Polskiego Związku Narciarskiego na temat zgrupowania kadry w Wiśle. - Obie grupy trenowały razem, z tym, że niektórzy trenowali więcej, inni mniej. Kadra młodzieżowa zaczęła skakać we wtorek, a my w środę. Trenowaliśmy do piątku włącznie. Było naprawdę chłodno i nawet odpuściliśmy jeden trening, bo nie chcieliśmy ryzykować przeziębienia zawodników - padało i było wietrznie. Natomiast pozostałe treningi były generalnie udane. Poza skokami byliśmy też jak zwykle na siłowni, prowadziliśmy trening motoryczny.
- Najprawdopodobniej już nie wrócimy na rozbieg bez lodu. We wtorek wyjeżdżamy do Hinzenbach, tam od ponad tygodnia przygotowany jest mrożony rozbieg. Śnieg padać na pewno nie będzie, a co do temperatur to wolelibyśmy żeby było chłodniej niż pokazują prognozy. Natomiast nawet nieco wyższe nie powinny nam przeszkadzać. W Hinzenbach spędzimy trzy dni. Prawdopodobnie tam albo na kolejnym zgrupowaniu w Klingenthal przeprowadzimy wewnętrzny sprawdzian, bo nie robiliśmy tego w Wiśle. Chcieliśmy wykorzystać Puchar Jesieni do tego, aby zawodnicy porównali się i mogli na koniec sezonu porywalizować, niestety został on odwołany - powiedział Kruczek.
W Hinzenbach jak i w Klingenthal ćwiczyć będzie zarówno kadra seniorów jak i kadra juniorów prowadzona przez Roberta Mateję.