Marit Bjoergen: Motywacja nigdy nie jest problemem

Od trzynastu lat Marit Bjoergen w trakcie przygotowań do sezonu odwiedza Val Senales – po raz pierwszy była tam już w 1998 roku. Ośrodek we włoskiej miejscowości położony jest na wysokości 2000 metrów na poziomie morza, a treningi biegowe odbywają się jeszcze o 1100 metrów wyżej.

W tym artykule dowiesz się o:

- W ostatnich latach przyjeżdżam tu już nie raz, a nawet trzy razy do roku i spędzam tu nawet trzydzieści dni w roku - mówi Marit Bjoergen, czterokrotna złota medalistka ostatnich mistrzostw świata w Oslo. - Trening wysokościowy może być bardzo intensywny, oczywiście bardzo ważne jest to, że można biegać na nartach na lodowcu, ale główny powód dla którego tutaj jestem to zwiększanie się ilości powiększających wydolność organizmu czerwonych krwinek we krwi dzięki pobytowi na wysokości. Ważne jest również to, że po treningu wysokogórskim dobrze mi się biega także niżej. Zwykle mam dobre wyniki w miejscowościach położonych wysoko - wygrałam chociażby w Davos. Po dłuższym pobycie na wysokości zawsze dobrze mi szło na mistrzostwach świata czy igrzyskach. Mam nadzieję, że tak samo będzie również jeśli chodzi o igrzyska w Soczi, które jest położone na wysokości 1500 metrów nad poziomem morza, podobnie jak Davos.

Bjoergen w poprzednim sezonie rzadko startowała w Pucharze Świata szykują formę na imprezę docelową, którą były mistrzostwa świata w Oslo. W nowym sezonie będzie inaczej, gdyż Norweżka już zapowiedziała, że opuści tylko dwa pucharowe starty - będą to uliczne sprinty w centrach Duesseldorfu i Mediolanu. Bjoergen po raz pierwszy w karierze uda się między innymi do Rosji, gdzie wystąpi w Moskwie i Rybińsku, a także do Polski, gdzie pobiegnie w Szklarskiej Porębie. - Motywacja nigdy nie jest problemem. Ogromnie cieszę się, że mogę przebywać w Val Senales i trenować z innymi dziewczynami - wzajemnie się napędzamy i idziemy do przodu, dzięki czemu wciąż mogę się rozwijać jako biegaczka - powiedziała Marit Bjoergen.

Źródło artykułu: