Trener norweskich skoczków: Potrzeba nam czasu żeby przyszły dobre wyniki

W ostatnich latach swoje kariery zdecydowali się zakończyć czołowi norwescy skoczkowie narciarscy - Roar Ljoekelsoey, Sigurd Pettersen czy ostatnio Anders Jacobsen. Obecny skład kadry nie jest więc tak mocny jak to miało miejsce kilka lat temu, w związku z czym Norwegowie nie są głównymi faworytami rozpoczynającego się w Kuusamo sezonu, z czego zdaje sobie sprawę ich szkoleniowiec.

W tym artykule dowiesz się o:

Alexander Stoeckl, nowy trener reprezentacji Norwegii, który przejął schedę po Mice Kojonkoskim, unika w mediach komentarzy na temat szans swoich zawodników i nie stawia przed nimi przesadnie wygórowanych celów. - Chciałbym, żebyśmy mogli na koniec sezonu powiedzieć, że utrzymaliśmy poziom z poprzedniej zimy - mówi austriacki szkoleniowiec.

- Potrzeba czasu, aby wszystkie zmiany i nowe metody treningowe przełożyły się na odpowiednie wyniki i prawdziwe sukcesy. Początek sezonu to zwykle mieszanka dobrych i słabszych rezultatów. Mam nadzieję, że u nas będą przeważały te pierwsze. Pracowaliśmy sporo nad siłą, a także nad techniką, zobaczymy ile to da - powiedział Stoeckl.

U progu sezonu wydaje się, że liderami norweskiej kadry będą zapewne Tom Hilde i Johan Remen Evensen. Bjoern Einar Romoeren, niegdyś jeden z najlepszych skoczków świata, jest bez formy i w Kuusamo go nie zobaczymy, gdyż nie załapał się do reprezentacji na pierwsze konkursy Pucharu Świata.

Komentarze (0)