Tomasz Sikora: Nie z takich dołków już wychodziłem

Tomasz Sikora nie ukrywał, że potrzebuje czasu żeby uzyskać odpowiednią formę, a wyniki na początku sezonu niekoniecznie będą takie, jakich oczekiwaliby kibice. Występy w Oestersund były jednak słabsze niż można było się spodziewać, gdyż Sikora nie zdołał zakwalifikować się tam do biegu na dochodzenie.

W tym artykule dowiesz się o:

O ile w biegu indywidualnym na 20 kilometrów nie było jeszcze źle, gdyż Tomasz Sikora był w nim dwudziesty czwarty i zdobył pierwsze punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, o tyle w sprincie lider naszej kadry zajął dopiero siedemdziesiąte drugie miejsce, w związku z czym nie mógł już wystąpić w biegu na dochodzenie, w którym udział bierze tylko czołowa sześćdziesiątka.

- Niestety pierwsze w tym sezonie zmagania pucharowe nie były dla mnie szczęśliwe - mówi Sikora. - Wiedziałem że forma biegowa pozostawia jeszcze wiele do życzenia i muszę dobrze odpracować na strzelnicy. Mogę być zadowolony ze strzelania w biegu długim, jednak niestety sprint to całkowita porażka. Oestersund w tym roku nie było dla mnie przyjazne. Brak formy, oblodzona trasa oraz "różne zdarzenia" przed samym wyjściem na start - to wszystko nie wpływało korzystnie na moje wyniki. Bardzo żałuję, że nie wystąpiłem w niedzielę, ponieważ wiem, że ten start był mi potrzebny. Czasem musi być gorzej by mogło być lepiej. Myślę, że w Austrii będzie już o wiele lepiej, a i aura ma być dla mnie łaskawa ponieważ zapowiadane są opady śniegu, a to moje ulubione warunki. Nie z takich dołków już wychodziłem - optymistycznie kończy Polak.

Źródło artykułu: