- Wraz z kolegami z kadry robimy co możemy. Teraz czas na konkurs w Innsbrucku. Niczego nie będę obiecywał, bo koncentruję się tylko na powtarzalności. Poza tym, stawka jest tak wyrównana, że między pierwszym a dziesiątym skoczkiem są minimalne różnice. Można skoczyć dwa razy bardzo dobrze i wygrać, albo być właśnie dziesiątym - powiedział Stoch w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
W austriackiej części TCS najlepszy polski skoczek powalczy o kolejny awans w "generalce". Do ósmego Simona Ammanna Kamil Stoch traci zaledwie 0,7 pkt. Strata do podium to jednak aż 44,2 pkt.
Źródło: Przegląd Sportowy.