- Jestem oczywiście rozczarowana nieudanym biegiem na 3,3 km. Miałam nadzieję, że różnica czasowa będzie mniejsza. Muszę jak najlepiej zaprezentować się w środowym sprincie. Później będą już długie dystanse, a to dla mnie dobrze. Szczególnie w dwóch ostatnich konkurencjach mogę zyskać, najwięcej w ostatniej. Oczywiście cały czas się nie poddaję. Szkoda tylko, że w czwartek w biegu na dochodzenie wystartuję sama – za Bjoergen i Kowalczyk, za to z dużą przewagą nad kolejnymi zawodniczkami. Nie będę wiedziała co się dzieje przede mną i za mną, po prostu będę musiała biec tak dobrze jak tylko mogę - powiedziała Therese Johaug.
Therese Johaug: Oczywiście się nie poddaję
Therese Johaug nigdy nie zajmowała wysokich lokat w sprincie stylem dowolnym, czyli konkurencji, która jest dla niej najtrudniejszą spośród wszystkich, które znalazły się w programie Tour de Ski. Norweżka liczy jednak, że uda jej się odrobić ewentualne straty w kolejnych startach.