Kamil Stoch dla SportoweFakty.pl: To były zwariowane zawody

Polscy skoczkowie po raz pierwszy i zarazem ostatni w tym sezonie stanęli na podium w konkursie drużynowym. W Planicy Stoch i spółka musieli uznać wyższość tylko znakomicie dysponowanych Austriaków.

Znakomite skoki Macieja Kota, rekord skoczni Piotra Żyły, solidne próby Klemensa Murańki oraz kropka nad "i" postawiona przez lidera kadry, Kamila Stocha - to wszystko złożyło się na sukces Polaków, jakim było drugie miejsce podopiecznych Łukasza Kruczka w konkursie drużynowym w Planicy. - To jest bardzo pozytywne zakończenie, że udało nam się z drużyną zająć drugie miejsce w Planicy. Udało nam się wskoczyć na podium, ale nie jest to jakiś fuks, ale po prostu na to zasłużyliśmy. Kilka razy w sezonie ocieraliśmy się o "pudło", ale zawsze czegoś brakowało. W sobotę w Planicy każdy z nas zrobił swoje i w końcu jest dobry wynik. Cieszymy się, bo naprawdę długo czekaliśmy na ten sukces - powiedział dla SportoweFakty.pl w Planicy Kamil Stoch.

Po pierwszej serii Polacy byli dopiero na piątym miejscu. Zaatakowali w drugiej serii, w trakcie której wskoczyli na drugą pozycję. Losy podium zależały od ostatniego skoku Kamila Stocha. - Nie czułem żadnej presji przed tym skokiem. To były naprawdę zwariowane zawody. Nie dość, że był wiatr, który kręcił, to na dodatek rozpadało się. Pomimo tych złych warunków atmosferycznych, czułem się dobrze i wiedziałem, że jeśli oddam normalny skok będzie dobrze. Tak też się stało i możemy cieszyć się z sukcesu - przyznał Stoch.

Sobotni konkurs drużynowy był bardzo loteryjny. Wiatr często się zmieniał, a na dodatek "żonglowano" belką startową. - Warunki bardzo szybko się zmieniały, ale na szczęście skoczyło się dla nas dobrze. Żeby zająć miejsce na podium potrzebny był łut szczęścia. Nam w tych zawodach fortuna trochę sprzyjała - zakończył uśmiechnięty zdobywca Kryształowej Kuli w sezonie 2013/2014.

Sporty zimowe na SportoweFakty.pl - Jesteśmy na Facebooku, dołącz do nas.

Z Planicy dla SportoweFakty.pl

Maciej Kmiecik

Źródło artykułu: