Wśród nich jest Roman Koudelka: - Oczywiście, chcę jechać - potwierdził czeskiemu dziennikowi Sport. - Wprawdzie rzeczywiście mocno tam wieje i czasem jest zła pogoda, ale przecież może mi powiać dobrze i da mi to "kopa" na cały sezon. Próbowałem dodzwonić się do Richarda Schallerta, rozmawiałem także z Jozifkiem. Mówił, że jeszcze się naradzą - zapewnia 19-latek.
Leos Skoda, członek rady Czeskiego Związku Narciarskiego, decyzję o opuszczeniu inauguracji sezonu tłumaczy względami bezpieczeństwa. W 2003 roku groźnie wyglądający upadek miał tam Thomas Morgenstern, jednak skończyło się na szczęście na drobnych urazach. - W ubiegłym roku Jakub Janda o mały włos też tam nie upadł. Nasze przygotowania dążą do dobrego startu na Mistrzostwach Świata w Libercu. Na Północ nigdy nikt nie chciał jechać. Nie widzę powodu, aby stresować zawodników od razu na początku sezonu - argumentuje Skoda.
Z takiej decyzji niezadowoleni są nie tylko skoczkowie, ale i klub Dukla Liberec, który finansował letnie przygotowania kadr A i B. - Włożyliśmy w to dużo pieniędzy, zawodnicy powinni wystartować - twierdzi Michal Georgiev, główny szkoleniowiec klubu. - W Kuusamo zawsze wiało i wiać będzie. Kiedy sportowiec chce brać udział w zawodach, powinno się stworzyć mu do tego warunki.
Czeski dziennik Sport podaje, że na skoczni Ruka wystartuje przynajmniej Jakub Janda. - Oficjalnie nic nie mogę na ten temat powiedzieć, jednak chciałbym wystartować w pierwszych zawodach - powiedział zdobywca Kryształowej Kuli.
Trwają negocjacje o wyjazd Romana Koudelki. - Zarezerwowałem już bilet - przyznał młody reprezentant Czech.
na Instagramie 
na Facebooku 
