Kwiecień 2005
Kwiecień to czas, w którym wielu skoczków odpoczywa i regeneruje siły przed ciężkimi treningami do kolejnej zimy. Trenerzy ustalają kadry, a zawodnicy odbierają wiele różnych nagród. W 2005 roku kwiecień upłynął pod znakiem problemów w norweskich skokach, a także Svena Hannawalda – zwycięzcy 50. Turnieju Czterech Skoczni. Zacznijmy jednak od nieciekawej sytuacji w Kraju Fiordów. Na początku tego miesiąca drużyna Miki Kojonkoskiego spotkała się w Tromso, gdzie oficjalnie została poinformowana o trudnościach finansowych, jakie przeżywały norweskie skoki.
- Dlaczego budżet będzie obcięty? Polityka oszczędnościowa Związku Narciarskiego oraz o wiele mniejsze premie. Norweski Związek Narciarski i wiele innych związków ma problemy ze znalezieniem wystarczającej liczby sponsorów dla wszystkich swoich zawodników. Komitet Olimpijski też niewiele może pomóc, chociaż Olimpiada tuż tuż – tłumaczył przewodniczący związku narciarskiego w Norwegii, Steinar Johannessen.
Norweskie skoki, mimo nadal bardzo dobrych rezultatów, znalazły się więc w niemałych opałach. Wszyscy zadawali sobie pytanie, czy "Czarodziej Mika" zdoła przygotować perfekcyjnie swoich podopiecznych do Igrzysk Olimpijskich w Turynie.
To nie koniec złej sytuacji Wikingów. W kadrze narodowej na przyszły sezon nie znalazł się Lars Bystoel. Początkowo kierownictwo związku, jako powód podało, że młody Norweg chce trenować pod okiem trenera kadry B. Jak się potem okazało przesunięcie skoczka miało jednak swoje głębsze przyczyny. Lars dostał bowiem ultimatum – zakaz spożywania alkoholu. Niestety po raz kolejny złamał tą regułę. Oto niektóre z afer alkoholowych Bystoela:
W 2000 Lars bawił się na zakrapianej imprezie w Innsbrucku (Puchar Kontynentalny). Przez co został natychmiast wysłany do domu.
W tym samym roku Norweg prowadził po pijanemu samochód w Oslo. We krwi miał 2,38 promila alkoholu. Dostał karę 24 dni pozbawienia wolności.
Trzy lata później nie chciał pokryć rachunku za taksówkę po imprezowaniu na mieście. Został wtedy ukarany zakazem startu podczas Pucharu Świata w fińskim Lahti.
W 2003 roku Lars wpadł do basenu w Oslo po bójce pod wpływem alkoholu. Po tym incydencie mieszkaniec Oslo otrzymał zakaz występowania na dwa miesiące i tym samym został wyrzucony na ten okres z reprezentacji.
Kolejną złą wiadomością dla norweskiego zespołu i jego kibiców była konieczność operowania Daniela Forfanga, który przez sezon 2004/2005 skakał z naderwanym więzadłem. Lekarze stwierdzili u niego silne zapalenie torebki stawowej kostki. Nadeszły więc czarne chmury nad skokami w tym skandynawskim kraju.
W tym samym czasie głośno było również o znakomitym Niemcu – Svenie Hannawaldzie. Popularny "Hanni"sam musiał określić swoje miejsce: skoczek, menedżer, a może trener? 30-letni wówczas zawodnik dostał bowiem propozycję współpracy z Rosyjskim Związkiem Narciarskim, z którym do dziś pracuje jego rodak, Wolfgang Steiert.
Maj 2005
Ciąg dalszy sprawy Hannawalda. W tym miesiącu odbył się także charytatywny mecz skoczków narciarskich z reprezentacją polskich artystów, a narty na przysłowiowy kołek odwiesił Andreas Goldberger…
Na początek jednak Mateusz Rutkowski. Mistrz Świata Juniorów (Stryn 2004) został wyrzucony dyscyplinarnie z kadry. Powodem były narastające kłopoty wychowawcze z zawodnikiem, a także problemy z alkoholem, z wagą, której nie mógł dopilnować.
Nieco w podobnej sytuacji znalazł się "Hanni", którego Niemiecki Związek Narciarski nie powołał do kadry narodowej. Oznaczało to, że szanse występu Niemca na Igrzyskach były praktycznie zerowe.
- Czuję się lepiej. Znowu mogę spać, nie potrzebuję żadnych leków, ani żadnej opieki medycznej. Udało mi się dojść do takiego stanu, że każdy normalny dzień przeżywam bez stresu – mówił o swoim zdrowiu Sven.
Tymczasem to, czego od pewnego czasu obawiało się wielu sympatyków narciarstwa, stało się faktem. 29 maja na antenie austriackiej telewizji decyzję o definitywnym zakończeniu kariery ogłosił Andreas Goldberger. 32-letni wówczas "Goldi" w swojej bogatej w sukcesy karierze zawodniczej, zdołał aż trzykrotnie sięgnąć po Kryształową Kulę, a przez wiele lat był rekordzistą świata w długości skoku.
W maju rozegrano także wspomniany mecz Skoczkowie vs. RAP, w którym lepsi okazali się ci pierwsi, zwyciężając 1:0. O losach spotkania zdecydował Słoweniec, Robert Kranjec. Niestety nie obyło się bez fauli i urazów. Kontuzjowani zostali Andreas Kofler, Florian Liegl i Veli-Matti Lindstroem.
Czerwiec 2005
Na skocznię po długiej przerwie powrócił Alan Alborn, a drużyna Szwecji rozpoczęła przygotowania do sezonu z nowym trenerem. W czerwcu odbył się także Puchar Doskonałego Mleka w Zakopanem.
Rehabilitowany po przebytej operacji kolana, Alborn, wznowił treningi z olimpijską kadrą Stanów Zjednoczonych. Amerykanin w sezonie 2004/2005 naderwał wiązadło krzyżowe w lewej nodze.
Tym razem niezbyt długo trwały poszukiwania nowego szkoleniowca dla szwedzkiej reprezentacji. Tamtejszy związek po odejściu Fina, Kari Ylianttili podjął decyzję o zatrudnieniu 46-letniego wówczas Wolfganga Hartmanna. Niemiec przed objęciem tej posady zajmował się kadrą juniorów w Garmisch-Partenkirchen.
W tym miesiącu nie zabrakło oczywiście zawodów o Puchar Doskonałego Mleka. Na liście startowej do tej imprezy widniały nazwiska 61 skoczków z czterech państw: Polski, Rumunii, Finlandii i Słowacji. Wieczorne zmagania na Wielkiej Krokwi wygrał niespodziewanie Robert Mateja, który wyprzedził drugiego Stefana Hulę i dopiero trzeciego Adama Małysza. W kategorii juniorów najlepszy okazał się Łukasz Rutkowski. W młodzikach natomiast pewnie zwyciężył Klimek Murańka.
Czołówka konkursu o Puchar Doskonałego Mleka (seniorzy, 18 czerwca 2005):
1. Robert Mateja 121m, 136.5m, 258 pkt
2. Stefan Hula 130m, 122m, 252.1 pkt
3. Adam Małysz 125m, 124m, 244.2 pkt
4. Wojciech Skupień 116m, 134m, 241.5 pkt
5. Kamil Stoch 117m, 130m, 240.1 pkt
6. Krystian Długopolski 115.5m, 125m, 226.9 pkt