Od Kuusamo do Planicy - sezon przedolimpijski czas zacząć

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Za kilka dni wystartuje kolejna edycja Pucharu Świata w skokach narciarskich. Inauguracja sezonu od 2002 roku odbywa się w Kuusamo. Władze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) zapowiadają, że fińskie miasteczko pozostanie gospodarzem pierwszych konkursów przynajmniej przez kolejne 6 lat. Wcześniej skoczkowie rozpoczynali swoje zmagania w Kuopio.

W Kuusamo zawodników przywita niebezpieczna, otwarta w 1964 roku skocznia Ruka, której hill size to 142 metry. Oficjalny rekord obiektu wynosi 147 metrów i został ustanowiony przez Gregora Schlierenzauera w grudniu ubiegłego roku, jednak metr dalej, podczas Mistrzostw Finlandii, wylądował tam Veli-Matti Lindstroem.

Obiekt pokryty jest igielitem, posiada także sztuczne oświetlenie. W odpowiedzi na krytykę zawodników i trenerów, zamontowano osłony przed wiatrem, a podczas najbliższych zawodów zostanie wypróbowany nowy system chłodzący rozbiegu.

Kuusamo - w odwiedzinach u świętego Mikołaja

Kuusamo leży około 800 kilometrów na północ od Helsinek, 130 kilometrów od granicy z Rosją i zaledwie 100 kilometrów od kręgu polarnego, niedaleko Parku Narodowego Oulanka. Miasteczko, zamieszkane przez około 18 000 osób, położone jest w krainie Laponii, uważanej za siedzibę świętego Mikołaja. Prowincja Oulu to znany ośrodek sportów zimowych, odbywa się tam wiele międzynarodowych zawodów w skokach narciarskich, kombinacji norweskiej, biegach, narciarstwie alpejskim i biathlonie.

W ciągu ostatnich 6 lat w Kuusamo triumfowali Andreas Widhoelzl, Primoz Peterka, Sigurd Pettersen, Matti Hautamaeki, Jakub Janda, Robert Kranjec, Arttu Lappi, Janne Ahonen (2 razy) oraz Thomas Morgenstern. Austriak zwyciężył w zeszłorocznym konkursie, wyprzedzając Bjoerna Einara Romoerena oraz Toma Hilde. Najlepszy z polskich zawodników - Adam Małysz, trzykrotnie stawał w Kuusamo na drugim stopniu podium.

Fińska miejscowość słynie z silnych podmuchów wiatru, które często przeszkadzały w oddaniu skoków. W tym roku prognozy są pomyślne - ma być prawie bezwietrznie, zawodnikom nie będzie też dokuczał siarczysty mróz, który w poprzednich latach sięgał nawet 20 stopniom na minusie.

Miejscowość wpisała się na stałe do historii z powodu upadku Thomasa Morngesterna. Od początku konkurs inauguracji Pucharu Świata w roku 2003 odbywał się w bardzo trudnych warunkach, co chwilę był przerywany, ostatecznie jednak został odwołany dopiero po dramatycznym upadku Austriaka, który przekoziołkował w powietrzu, spadł na bulę uderzając plecami o twardy śnieg i został od razu odwieziony do szpitala. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało, był jedynie poobijany i posiniaczony.

Tegoroczny Puchar Świata - ostatnia próba przedolimpijska

W czwartek, 27 listopada, odbędą się kwalifikacje do sobotniego konkursu indywidualnego. Po raz pierwszy formę zawodników będzie można porównać w dwóch seriach treningowych, które poprzedzą kwalifikacje. W piątek odbędzie się konkurs drużynowy.

Zimowy Puchar Świata w skokach narciarskich został podzielony na 5 części:

I period: Kuusamo, Trondheim, Pragelato, Engelberg

II period: Oberstdorf, Garmisch-Partenkirchen, Innsbruck, Bischofshofen

III period: Bad Mitterndorf, Zakopane, Vancouver

IV period: Sapporo, Willingen, Klingenthal, Oberstdorf

V period: Lahti, Kuopio, Lillehammer, Vikersund, Planica

Każdy period jest szansą na zwiększenie kwoty startowej.

Do najważniejszych imprez zbliżającego się sezonu można zaliczyć rozgrywany na przełomie roku prestiżowy Turniej Czterech Skoczni oraz Mistrzostwa Świata w czeskim Libercu. Zdobytych dwa lata temu w Sapporo tytułów bronić będą Adam Małysz, Simon Ammann oraz drużyna Austrii. Polscy kibice z pewnością czekają także na konkursy w Zakopanem, które od 2002 roku rozgrywane są na Wielkiej Krokwi. Tegoroczne zmagania pod Tatrami zaplanowano na 16-17 stycznia 2009. Istotny będzie też udział w zawodach na nowej skoczni w Vancouver, gdzie za rok odbędą się Igrzyska Olimpijskie.

Tegoroczne Mistrzostwa Świata w Libercu z pewnością przejdą do historii. Już teraz został ustanowiony rekord, do udziału w zawodach zgłosiły się obecnie 52 kraje, czyli o 4 więcej, niż podczas Mistrzostw Świata w Oberstdorfie. Ponadto po raz pierwszy w historii w MŚ o medale walczyć będą kobiety.

Ktoś musi przegrać, aby wygrać mógł ktoś - faworyci

Kryształową Kulę w Planicy odbierze zawodnik, który przez cały sezon będzie prezentował dobrą, równą formę. Bukmacherzy są zgodni - największe szanse ma Gregor Schlierenzauer, który zwyciężył w tegorocznej edycji Letniej Grand Prix. O wysokie lokaty walczyć będą także jego reprezentacyjni koledzy - Thomas Morgenstern i Andreas Kofler. Wysoko oceniane są także szanse Andersa Jacobsena, Simona Ammanna i Adama Małysza.

Wielką niewiadomą jest podział medali Mistrzostw Świata. Niespodziankę mogą sprawić Czesi: 19-letni Roman Koudelka oraz Jakub Janda, który ponownie trenuje z Vasją Bajcem, autorem jego największych sukcesów. Do walki o najwyższe lokaty może włączyć się także Harri Olli, który powrócił do reprezentacji po problemach dyscyplinarnych.

Bez wątpienia najsilniejszą drużyną są obecnie Austriacy, którzy mogą być niemal pewni zdobycia medalu w Libercu. O pozostałe dwa miejsca na podium stoczy się wyrównana walka. Silni mogą być Rosjanie, Japończycy, Niemcy, Finowie oraz Norwegowie. O formie tych ostatnich niewiele można powiedzieć. Skandynawowie wydają się być w słabej dyspozycji, część zawodników trenuje poza kadrą, nie należy jednak zapominać, że ich trenerem jest "cudotwórca" Mika Kojonkoski.

Adam Małysz będzie walczył o najwyższe lokaty Mistrzostw Świata, drużynowo dobrym wynikiem będzie pozycja w czołowej "6". Małysz przygotowywał się do zimy pod okiem nowego szkoleniowca, Łukasza Kruczka oraz fizjologa Jerzego Żołądzia, którzy powrócili do metod stosowanych w latach triumfów. Sam mistrz tradycyjnie nie chce wypowiadać się na temat obranego celu. Podkreśla, że najważniejsze są dobre skoki. Polscy kibice mogą liczyć także na Kamila Stocha i Łukasza Rutkowskiego, którzy w ubiegłych latach zanotowali pojedyncze dobre występy na arenie międzynarodowej.

Wielcy nieobecni

Po sezonie 2007/2008 karierę zakończyło wielu utytułowanych zawodników. Największą stratą jest z pewnością rezygnacja Janne Ahonena, jednego z najbardziej utytułowanych skoczków w historii. Fin ma na swoim koncie wiele osiągnięć: zdobył dwa drużynowe medale Igrzysk Olimpijskich, 10 medali mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, 7 medali mistrzostw świata w lotach, 4 złote medale mistrzostw świata juniorów, aż 8-krotnie stawał na podium klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, dwa razy na najwyższym jego stopniu. Zrezygnował ze skoków będąc wciąż w światowej czołówce. Decyzję tłumaczył brakiem motywacji do dalszych treningów. Swoje ostatnie zwycięstwo odniósł w lipcu w Lahti podczas konkursu pożegnalnego. Człowiek-Maska znany był ze swojej powściągliwości, jednak żegnając się ze skokami nie potrafił powstrzymać łez.

Narty na kołek odwiesili także Austriacy: Andreas Widhoelzl oraz Martin Hoellwarth. Największym sukcesem 32-letniego Widhoelzla był triumf w Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 1999/2000. Hoellwarth był przez lata podporą całej ekipy podczas najważniejszych konkursów drużynowych, gdzie na największych imprezach zdobył 7 medali. W swojej kolekcji ma też sukcesy indywidualne, wśród nich dwa srebrne medale Igrzysk Olimpijskich w Albertville. Po zakończeniu kariery został trenerem Estończyków i, co ciekawe, wywalczył złoto w ostatnich mistrzostwach tego kraju.

Mocno osłabiona została drużyna Szwajcarii, bowiem karierę zakończyli Michael Moellinger oraz Guido Landert.

Ze skokami postanowili pożegnać się także Henning Stensrud, Jens Salumae oraz dobrze znany wszystkim kibicom Martin Mesik. Słowak od dłuższego czasu zmagał się z kontuzjami i problemami finansowymi. Obecnie pracuje w swojej rodzinnej miejscowości Bańska Bystrzyca.

W sierpniu podczas lokalnych zawodów we Frenstacie pod Radhostem swój ostatni skok oddał Jan Mazoch, który w styczniu 2007 roku miał groźny upadek na skoczni w Zakopanem. Przez kilka dni utrzymywany był w stanie śpiączki farmakologicznej i nie było wiadomo, czy odzyska pełnię sił i zdrowie. Na początku nikt nie myślał o powrocie do skoków, jednak 23-latek niezwykle szybko powrócił i niespełna rok po upadku - w grudniu 2007, wziął udział w międzynarodowych zawodach. Powrót okazał się zbyt szybki, Czech nie pozbył się lęku przed skakaniem na dużych obiektach, do tego doszły konflikty w rodzimym Związku Narciarskim. Mazoch nadrobił zaległości w szkole, zdał maturę i poświęcił się rodzinie - żonie Barborze oraz córce Viktorii.

Wśród polskich zawodników na skoczniach nie zobaczymy już weterana skoków, Roberta Matei. 34-latek pojawi się na wieży trenerskiej jako asystent Łukasza Kruczka.

Nie tylko koniec kariery jest powodem nieobecności niektórych narciarzy. Ze skutkami kontuzji wciąż zmaga się Janne Happonen, który w czerwcu w Klingenthal upadł i złamał kość udową. Uraz został zoperowany chirurgicznie, Fin jest w trakcie wielomiesięcznej rehabilitacji i ma nadzieję, że zimą uda mu się powrócić na skocznie.

Bez szans na powrót tej zimy jest Georg Spaeth. 27-letni Niemiec jest po operacji lewego kolana. Na skocznie będzie mógł wrócić dopiero wiosną. Wtedy rozpocznie przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Vancouver.

Poważnej kontuzji nabawił się także Antonin Hajek. Czech jest prawdziwym pechowcem, w 2005 upadkiem w serii próbnej pozbawił się szans na udział w MŚ w Oberstdorfie, rok później operacja przepukliny przekreśliła jego szanse na wyjazd na Igrzyska Olimpijskie do Turynu. Za niespełna trzy miesiące rozpoczną się Mistrzostwa Świata w Libercu, mieście oddalonym o zaledwie 60 km od rodzinnego miasteczka Hajka. Zmagania o medale Czech prawdopodobnie będzie oglądał z trybun, bowiem wypadek samochodowy z końca kwietnia spowodował uraz miednicy i na długi czas wyłączył go z treningów. Hajek jest już po rehabilitacji, jednak uraz wciąż wyklucza jego powrót na skocznie.

Na drugim planie

Skoki narciarskie to nie tylko Puchar Świata z Adamem Małyszem w roli głównej. W połowie grudnia wystartuje zimowa edycja Pucharu Kontynentalnego kobiet i mężczyzn. Niższa liga Pucharu Świata dwukrotnie zawita do Polski. W dniach 7-8.02.2009 w Zakopanem zawodnicy i zawodniczki rywalizować będą na Wielkiej (HS 134) i Średniej Krokwi (HS 94), natomiast na 28.02-1.03 zaplanowano zawody na nowo wybudowanej skoczni imienia Adama Małysza w Wiśle.

20 grudnia wystartuje zimowy Puchar FIS, który jest sprawdzianem formy głównie dla najmłodszych zawodników. W Polsce, w ramach Pucharu FIS, skoczkowie rywalizować będą w Szczyrku.

W cieniu Liberca, w dniach 2-8.02.2009, zostaną rozegrane Mistrzostwa Świata Juniorów. W ostatniej chwili z organizacji imprezy wycofało się Chamonix, przez co FIS zmuszony był podzielić rywalizację na dwie części. Skoki i kombinacja norweska odbędą się w Szczyrbskim Jeziorze. Warto śledzić poczynania Polaków na Słowacji, bowiem już od kilku lat nasi zawodnicy plasują się w czołówce MŚJ, zdobywając nawet medale.

Źródło artykułu:
zgłoś błądZgłoś błąd w treści
Komentarze (0)