Już w sezonie 2005/2006 Petter Northug, multimedalista mistrzostw świata juniorów, okrzyknięty został w Norwegii mianem następcy legendarnego Bjoerna Daehlie, najwybitniejszego narciarza w historii biegów. Młody zawodnik w kolejnych sezonach potwierdził swą przynależność do światowej czołówki, w której wszyscy najgroźniejsi rywale wciąż są sporo starsi od niego, jednak zarazem nie był jak dotąd w stanie wejść na szczyt. Jego największymi sukcesami, nie licząc złota mistrzostw świata w sztafecie z Sapporo, były pojedyncze indywidualne zwycięstwa w zawodach Pucharu Świata. Dystans 30 kilometrów jaki mieli do pokonania uczestnicy biegu łączonego na mistrzostwach świata w Libercu i warunki panujące w tej czeskiej miejscowości zdawały się jednak faworyzować Northuga, który nie zawiódł oczekiwań norweskich kibiców, całkiem licznie przybyłych ze swojego kraju w celu dopingowania rodaków walczących o medale.
Przez pierwsze kilometry biegu rozgrywanego ze startu wspólnego tradycyjnie cała czołówka biegła razem w dużej, liczącej ponad czterdziestu zawodników, grupie, z której odpadli jedynie przedstawiciele państw egzotycznych nie liczących się zupełnie w walce o dobre miejsca. Stosunkowo szybko próby rozerwania czołówki począł jednak czynić Anders Soedergren, który narzucił wysokie tempo jeszcze przed półmetkiem dystansu i zmianą stylu z klasycznego na dowolny. Przyspieszenie w wykonaniu Szweda nie przyniosło większego efektu, jednak ten wspólnie z kolegą z reprezentacji Johanem Olssonem na kolejnych kilometrach jeszcze wiele razy przedzierał się na czoło stawki licząc na zgubienie któregoś z rywali. Starania Soedergrena przyniosły w końcu efekt, gdy na pięć kilometrów przed metą wraz z Northugiem, Giorgio Di Centą i Alexandrem Legkowem zdołał on oderwać się od wciąż bardzo licznej prowadzącej grupy, zyskać kilkanaście sekund przewagi i zapewnić sobie tym samym co najmniej czwarte miejsce.
Do finiszu pozostał niespełna kilometr, gdy na podbiegu na atak zdecydował się Northug. Norweski narciarz zachował w końcówce zdecydowanie najwięcej sił i rywale momentalnie zostali kilkanaście metrów z tyłu. Najmłodszy w gronie uciekinierów byłby zapewne faworytem również w walce na finiszu, gdyż z całej czwórki jest najlepszym sprinterem i już nieraz w analogicznych sytuacjach rozstrzygał pojedynek na swoją korzyść, jednak w Libercu wolał nie ryzykować i już wcześniej oderwał się od konkurentów. Złoto w biegu łączonym jest największym sukcesem w jego karierze.
Za jego plecami Northuga biegł Soedergren, trzeci był Legkow, a czwarty Di Centa i wydawało się, że w tej kolejności osiągną metę, jednak w tym momencie rozegrał się sportowy dramat Rosjanina. Drugi zawodnik Tour de Ski 2006/2007 na ostatnim zjeździe kilkaset metrów przed metą popełnił bowiem błąd i upadł. Zanim Rosjanin zdołał się pozbierać i ponownie nabrać szybkości, przemknął koło niego rozpędzony Di Centa i zyskał taką przewagę, że Legkow nie był już w stanie ponownie doścignąć Włocha. Na mecie łzy spływały po twarzy dwóch zawodników, jednak o ile w przypadku zwycięskiego Norwega były łzami szczęścia, o tyle w przypadku Rosjanina były łzami rozpaczy.
Z uwagi na kraksę Legkowa na podium ostatecznie stanęli więc Northug, Soedergren i Di Centa. Dla drugiego na mecie Szweda srebro wywalczone w Libercu jest drugim w karierze medalem mistrzostw świata - sześć lat temu również zajął drugą lokatę, wówczas na dystansie 50 kilometrów stylem klasycznym. W trakcie kolejnych mistrzostw i igrzysk olimpijskich Soedergren charakteryzował się niezwykle ambitną postawą w trakcie wszystkich biegów ze startu wspólnego - zawsze biegł aktywnie, rozrywał stawkę, gubił rywali, jednak przy tym tracił tyle sił, że kończył bieg na dalszych miejscach. W Libercu taktyka Szweda była podobna, jednak tym razem sięgnął po zasłużony medal. Jego sukces jest tym cenniejszym, gdyż przed rozpoczęciem bieżącego sezonu u Soedergrena wykryto nowotwór jąder i Szwed przeszedł operację i leczenie. Choroba nie była na szczęście w zaawansowanym stadium i narciarz stracił jedynie początek sezonu, jednak przygotowywał się do rywalizacji znacznie krócej od pozostałych biegaczy z czołówki i w pierwszych startach po powrocie przegrywał z nimi dość wyraźnie, jednak tuż przed mistrzostwami w Libercu pokazywał już, że jego forma zwyżkuje, co udowodnił w niedzielę.
Z kolei Di Centa również dorzucił do swojego dorobku kolejny medal, gdyż doświadczony reprezentant Włoch ma na swym koncie już srebro z Oberstdorfu wywalczone tak jak w niedzielę w biegu łączonym, a także olimpijskie złoto z Turynu na 50 kilometrów.
Wyniki biegu łączonego:
M | Zawodniczka | Kraj | Czas | |
---|---|---|---|---|
1 | Petter Northug | Norwegia | 1:15:52,4 | |
2 | Anders Soedergren | Szwecja | +3,1 | |
3 | Giorgio Di Centa | Włochy | +11,9 | |
4 | Alexander Legkow | Rosja | +20,1 | |
5 | Roland Clara | Włochy | +23,6 | |
6 | Vincent Vittoz | Francja | +29,2 | |
7 | Tobias Angerer | Niemcy | +29,8 | |
8 | Sami Jauhojaervi | Finlandia | +32,4 | |
9 | Martin Koukal | Czechy | +32,7 | |
10 | Jens Filbrich | Niemcy | +35,4 |