Pierwsze w karierze mistrzostwo świata Pettera Northuga

Petter Northug, największa nadzieja Norwegów na wielkie sukcesy w biegach narciarskich w najbliższych latach, nie zawiódł oczekiwań i w Libercu po raz pierwszy w karierze wywalczył tytuł mistrza świata triumfując w biegu łączonym na dystansie 30 kilometrów. Srebro zdobył Anders Soedergren, a brąz Giorgio Di Centa.

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Już w sezonie 2005/2006 Petter Northug, multimedalista mistrzostw świata juniorów, okrzyknięty został w Norwegii mianem następcy legendarnego Bjoerna Daehlie, najwybitniejszego narciarza w historii biegów. Młody zawodnik w kolejnych sezonach potwierdził swą przynależność do światowej czołówki, w której wszyscy najgroźniejsi rywale wciąż są sporo starsi od niego, jednak zarazem nie był jak dotąd w stanie wejść na szczyt. Jego największymi sukcesami, nie licząc złota mistrzostw świata w sztafecie z Sapporo, były pojedyncze indywidualne zwycięstwa w zawodach Pucharu Świata. Dystans 30 kilometrów jaki mieli do pokonania uczestnicy biegu łączonego na mistrzostwach świata w Libercu i warunki panujące w tej czeskiej miejscowości zdawały się jednak faworyzować Northuga, który nie zawiódł oczekiwań norweskich kibiców, całkiem licznie przybyłych ze swojego kraju w celu dopingowania rodaków walczących o medale.

Przez pierwsze kilometry biegu rozgrywanego ze startu wspólnego tradycyjnie cała czołówka biegła razem w dużej, liczącej ponad czterdziestu zawodników, grupie, z której odpadli jedynie przedstawiciele państw egzotycznych nie liczących się zupełnie w walce o dobre miejsca. Stosunkowo szybko próby rozerwania czołówki począł jednak czynić Anders Soedergren, który narzucił wysokie tempo jeszcze przed półmetkiem dystansu i zmianą stylu z klasycznego na dowolny. Przyspieszenie w wykonaniu Szweda nie przyniosło większego efektu, jednak ten wspólnie z kolegą z reprezentacji Johanem Olssonem na kolejnych kilometrach jeszcze wiele razy przedzierał się na czoło stawki licząc na zgubienie któregoś z rywali. Starania Soedergrena przyniosły w końcu efekt, gdy na pięć kilometrów przed metą wraz z Northugiem, Giorgio Di Centą i Alexandrem Legkowem zdołał on oderwać się od wciąż bardzo licznej prowadzącej grupy, zyskać kilkanaście sekund przewagi i zapewnić sobie tym samym co najmniej czwarte miejsce.

Do finiszu pozostał niespełna kilometr, gdy na podbiegu na atak zdecydował się Northug. Norweski narciarz zachował w końcówce zdecydowanie najwięcej sił i rywale momentalnie zostali kilkanaście metrów z tyłu. Najmłodszy w gronie uciekinierów byłby zapewne faworytem również w walce na finiszu, gdyż z całej czwórki jest najlepszym sprinterem i już nieraz w analogicznych sytuacjach rozstrzygał pojedynek na swoją korzyść, jednak w Libercu wolał nie ryzykować i już wcześniej oderwał się od konkurentów. Złoto w biegu łączonym jest największym sukcesem w jego karierze.

Za jego plecami Northuga biegł Soedergren, trzeci był Legkow, a czwarty Di Centa i wydawało się, że w tej kolejności osiągną metę, jednak w tym momencie rozegrał się sportowy dramat Rosjanina. Drugi zawodnik Tour de Ski 2006/2007 na ostatnim zjeździe kilkaset metrów przed metą popełnił bowiem błąd i upadł. Zanim Rosjanin zdołał się pozbierać i ponownie nabrać szybkości, przemknął koło niego rozpędzony Di Centa i zyskał taką przewagę, że Legkow nie był już w stanie ponownie doścignąć Włocha. Na mecie łzy spływały po twarzy dwóch zawodników, jednak o ile w przypadku zwycięskiego Norwega były łzami szczęścia, o tyle w przypadku Rosjanina były łzami rozpaczy.

Z uwagi na kraksę Legkowa na podium ostatecznie stanęli więc Northug, Soedergren i Di Centa. Dla drugiego na mecie Szweda srebro wywalczone w Libercu jest drugim w karierze medalem mistrzostw świata - sześć lat temu również zajął drugą lokatę, wówczas na dystansie 50 kilometrów stylem klasycznym. W trakcie kolejnych mistrzostw i igrzysk olimpijskich Soedergren charakteryzował się niezwykle ambitną postawą w trakcie wszystkich biegów ze startu wspólnego - zawsze biegł aktywnie, rozrywał stawkę, gubił rywali, jednak przy tym tracił tyle sił, że kończył bieg na dalszych miejscach. W Libercu taktyka Szweda była podobna, jednak tym razem sięgnął po zasłużony medal. Jego sukces jest tym cenniejszym, gdyż przed rozpoczęciem bieżącego sezonu u Soedergrena wykryto nowotwór jąder i Szwed przeszedł operację i leczenie. Choroba nie była na szczęście w zaawansowanym stadium i narciarz stracił jedynie początek sezonu, jednak przygotowywał się do rywalizacji znacznie krócej od pozostałych biegaczy z czołówki i w pierwszych startach po powrocie przegrywał z nimi dość wyraźnie, jednak tuż przed mistrzostwami w Libercu pokazywał już, że jego forma zwyżkuje, co udowodnił w niedzielę.

Z kolei Di Centa również dorzucił do swojego dorobku kolejny medal, gdyż doświadczony reprezentant Włoch ma na swym koncie już srebro z Oberstdorfu wywalczone tak jak w niedzielę w biegu łączonym, a także olimpijskie złoto z Turynu na 50 kilometrów.

Wyniki biegu łączonego:

M Zawodniczka Kraj Czas
1 Petter Northug Norwegia 1:15:52,4
2 Anders Soedergren Szwecja +3,1
3 Giorgio Di Centa Włochy +11,9
4 Alexander Legkow Rosja +20,1
5 Roland Clara Włochy +23,6
6 Vincent Vittoz Francja +29,2
7 Tobias Angerer Niemcy +29,8
8 Sami Jauhojaervi Finlandia +32,4
9 Martin Koukal Czechy +32,7
10 Jens Filbrich Niemcy +35,4

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×