- Było bardzo nerwowo. Nie wiem, czego najadła się Norweżka Steira, że odrobiła 55 sekund do Justysi (śmiech). Zawzięcie goniły ją także Johaug, inna Norweżka, oraz Szwedka Kalla. Ale całe szczęście, Justysia była na mecie pierwsza - powiedział Wierietielny w rozmowie z Dziennikiem.
- Trochę inaczej wyobrażaliśmy sobie ten bieg. Justysia męczyła się strasznie. Miała problemy, bowiem bolały ją piszczele. Nie wiemy nawet dlaczego. Jednak bardzo cierpiała. Ale udało się wygrać i to jest najważniejsze - dodał.