Sezon 2008/2009 oczami Waltera Hofera i Ulricha Wehlinga

Dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej - Walter Hofer oraz Ulrich Wehling - dyrektor zawodów dwuboistów, ocenili miniony sezon.

W tym artykule dowiesz się o:

- Rozegranie pierwszego periodu Pucharu Świata, z wyjątkiem Kuusamo, był ułatwione ze względu na stabilne warunki pogodowe. Pomogło to skupić się na występach zawodników. W drugiej części sezonu musieliśmy zmierzyć się z wieloma problemami. Zarówno trenerzy, zawodnicy, jak i organizatorzy i inni oficjele byli zmuszeni pracować naprawdę ciężko. Dzięki mozolnym wysiłkom zmuszeni byliśmy odwołać tylko jeden konkurs. - powiedział Walter Hofer.

Problemy z aurą nastręczyły Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) wielu problemów. - Podczas analizy sezonu zdaliśmy sobie sprawę z tego, że w niektórych sytuacjach jury zawodów powinno mieć większe pole manewru. Ostatecznie jednak nie wszystko zależy od doświadczenia, ale i od szczęścia. Mamy trochę pomysłów, które pozwolą nam poprawić ten stan rzeczy - obiecał Austriak.

Przez niemal całą zimę pierwsze skrzypce grał Gregor Schlierenzaer. 19-latek odebrał w Planicy kryształową kulę, zdobywając w ciągu niespełna 4 miesięcy ponad 2000 punktów. - Gregor więcej niż zasłużył na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dzięki jego niezwykłym występom i wielu rekordom popularność tego sportu wzrosła powyżej średniej. Ze swoimi wynikami już teraz ma solidne podstawy, by zostać jednym z najlepszych w historii tego sportu. Jest też na najlepszej drodze do zostania prawdziwym ambasadorem skoków - podkreślił Hofer.

W minionym sezonie ujednolicono formułę rozgrywania zawodów kombinacji norweskiej (jeden skok oraz bieg 10 km metodą Gundersena). Innowacja sprawdziła się i zostanie wprowadzona na stałe do regulaminu Pucharu Świata.

- Ta zmiana rozpoczęła nową erę w historii kombinacji norweskiej. Nie należy uważać, że zawody stały się łatwiejsze, niż poprzednio. Ten sezon był dużym wyzwaniem dla wszystkich, udało się rozegrać wszystkie zawody, poza zaplanowanym na grudzień Pucharem Świata w czeskim Libercu. - ocenił Ulrich Wehling. - Po zakończeniu kariery przez Hannu Maninena wszyscy spodziewali się, że Finlandia będzie grała drugoplanową rolę. I wtedy pojawił się Anssi Koivuranta. Nie powinniśmy jednak zapominać, że Fin wywalczył w Sapporo w 2007 medal, nie jest więc zupełnym nowicjuszem. Jego powtarzalność w skokach i biegach w ciągu całego sezonu była imponująca - zakończył.

Źródło artykułu: