Maciej Mikołajczyk: Z racji tego, że nie jesteś taki sławny jak Adam Małysz, czy choćby Klimek Murańka - powiedz o sobie kilka słów.
Paweł Słowiok: Urodziłem się trzydziestego pierwszego marca 1992 roku w Cieszynie. Trenuję kombinację norweską w klubie KS Wisła Ustronianka i uczęszczam do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Szczyrku.
Czy miałeś jakieś zabawne przygody podczas zawodów za granicą naszego kraju, nie tylko na skoczni czy trasie, ale również w miejscowości, gdzie rozgrywane były konkursy?
- Tak - podczas naszego pobytu w norweskim Vikersund, pewien pan stał z zeszytem przy wyjściu i prosił o autografy. No więc podpisaliśmy się mu, a dwie godziny później ponownie gdzieś wychodziliśmy i znowu do tego samego zeszytu złożyliśmy podpisy. Dziennie aż z cztery razy je składaliśmy. I trwało to tak przez trzy dni. A później to było juz po zawodach i nie było go w hotelu.
Lubisz, kiedy bieg rozgrywany jest w mieście przy kibicach, czy wolisz walczyć na trasie z dala od tłumu, w pobliżu lasu?
- Latem na łyżworolkach podczas Grand Prix i Alpen Cup biegi są rozgrywane w centrum miast. Przychodzi wtedy bardzo dużo kibiców i dopingują wszystkich. Natomiast zimą biegi są raczej bliżej lasu i również tam na te trasy przychodzą kibice, ale nie jest już to takie efektowne widowisko jak w lecie. Mi to nie robi znaczącej różnicy, choć zazwyczaj trasy w lesie są trudniejsze.
Co byś powiedział o atmosferze w drużynie i waszych kontaktach z innymi ekipami?
- W naszym zespole atmosfera jest bardzo dobra. Z innymi ekipami też mamy niezły kontakt, a najlepszy utrzymujemy z Czechami i Rosjanami.
Kombinacja norweska to w naszym kraju jeden z najmniej popularnych sportów zimowych. Czemu w erze Adama Małysza zdecydowałeś się na rozpoczęcie przygody właśnie z tą dyscypliną?
- Ponieważ bardziej spodobała mi się kombinacja, a w skokach nie było większych szans na jakieś wyjazdy na zawody, gdyż zawsze jeździła ta sama grupa.
Myślisz, że ta dyscyplina doczeka się jeszcze w Polsce lepszych czasów?
- Moim zdaniem jest to możliwe, ponieważ juz w Pucharze Kontynentalnym nasi zawodnicy regularnie punktują i cały czas ten sport rozwija się w naszym kraju.
Jak oceniasz swój ubiegły sezon i dotychczasową karierę?
- Moj ubiegły sezon był dobry, choć mogło być lepiej, a szczególnie ze skokami. Podczas minionej zimy udało mi się osiągnąć mój najlepszy wynik w dotychczasowej karierze, czyli medale na EYOF. Cieszę się również z tego, że mogłem zadebiutować w Pucharze Świata w kombinacji. W poprzednich latach głównie trenowałem skoki, a do biegów nie przywiązywałem większej uwagi, ponieważ wolałem wtedy właśnie tą pierwszą część dwuboju. Jednak teraz wszystko się zmieniło i jestem z tego bardzo zadowolony, że właśnie wybrałem tą wspaniałą dyscyplinę, którą jest kombinacja norweska.
Interesujesz się Pucharem Świata? Śledzisz wyniki zmagań w najlepszej lidze? Pewnie masz w niej swojego idola.
- Jeśli tylko mam gdzie, to oglądam Puchar Świata. Moim idolem jest Anssi Koivuranta. Myślę, że właśnie on razem z Magnusem Moanem i Amerykanami będzie walczył za rok o medale na Igrzyskach Olimpijskich. Fin na skoczni bardzo często uzyskuje świetne odległości, biega też dobrze i potrafi rozstrzygnąć go taktycznie. Mimo młodego wieku jest juz bardzo doświadczonym zawodnikiem.
Przygotowujesz się już do następnego sezonu? Kiedy masz pierwsze starty latem? Udajesz się w najbliższym czasie na jakieś zgrupowanie?
- Tak – już rozpocząłem przygotowania do następnego sezonu. Pierwsze zgrupowanie jest zaplanowane na jedenastego maja w Szczyrku, ale tam będziemy tylko biegać. Później natomiast mamy wyjazd na badania do Warszawy, a na początku czerwca kolejne zgrupowanie, na którym już będziemy skakać. Jak na razie nie wiem, kiedy będę miał pierwszy start latem.
Zastanawiam się, co jest w kombinacji norweskiej ważniejsze - skoki, czy bieg? W czym ty czujesz się mocniejszy?
- Zarówno skoki jak i bieg są ważne, ale przede wszystkim dużo zależy od warunków pogodowych, ponieważ gdy są one bardzo ciężkie, to lepsi biegacze dużo odrabiają, ale kiedy warunki są dosyć dobre, to wtedy nie mają zbytnio szansy dogonić tych lepszych skoczków. Ja czuję się lepszy w skokach, choć w biegu coraz lepiej mi idzie i nawet czasami udaje mi się na trasie awansować o kilka miejsc.
Nie żałujesz decyzji o zostaniu kombinatorem?
- Nie. Jestem w pełni zadowolony z wyboru tej dyscypliny. Od tej zimy mam swojego sponsora (Farby KABE) i myślę, że jak pojawią się tylko wyniki to będę w stanie się z tego utrzymać. Rodzice też są tego zdania. Uważają, że dobrze, iż wybrałem właśnie kombinację i wspierają mnie.