Zgrzyt w PZN. Kowalczyk w ofensywie, Tajner odpiera ataki

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Apoloniusz Tajner
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Apoloniusz Tajner

Justyna Kowalczyk uderza w Polski Związek Narciarski. - Trener Wierietelny ma energię, ale naszła go refleksja, że niektórym przeszkadza, jeśli biegaczki osiągają sukcesy - mówi wprost.

W tym artykule dowiesz się o:

Nasza multimedalistka nie gryzła się w język, gdy komentowała to, co dzieje się obecnie z kadrą biegaczek narciarskich po tym, jak ona zakończyła karierę sportową, a trener Aleksander Wierietielny stracił siły i odszedł na emeryturę.

Nowym trenerem został Słowak Martin Bajcicak, a jego asystentem miała być właśnie Kowalczyk - tak przynajmniej można wyczytać na stronie PZN. Okazuje się jednak, że nic takiego nie ma miejsca.

- Nie jestem asystentką Martina Bajcicaka, bo to ja przekazuję mu wiedzę, nie odwrotnie. Jestem konsultantką kadry, asystentką mogłam być tylko u Aleksandra Wierietielnego - mówi dla Przeglądu Sportowego sama zainteresowana.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwariowana akcja na wagę 3 pkt.! Najpierw trafił kolegę w pośladki, a potem...

Bajcicak długo konsultował wszystko z Wierietielnym, ale wszystko ma swoje granice. - Trener Wierietelny ma energię, ale naszła go refleksja, że niektórym przeszkadza, jeśli biegaczki osiągają sukcesy. Wygodniej jest mieć zawodnika, który jest 40., bo nie ma wtedy żadnych kłopotów - komentuje Kowalczyk.

Nasza mistrzyni świata i złota medalistka igrzysk olimpijskich zwraca uwagę, że kiedyś wszystko funkcjonowało należycie. Wierietelny miał stworzoną drużynę, w której wszystko było poukładane. Było, ale się zmieniło, a on sam postanowił dać sobie z tym spokój. Problemy pojawiły się wszędzie. Nawet w tak prostych sytuacjach, jak przedłużenie umowy. Peep Koidu (serwisman, który pomagał Kowalczyk odnosić sukcesy) do połowy października nie wiedziały czy zostanie czy otrzyma wypowiedzenie.

Co na to prezes PZN Apoloniusz Tajner? - W ogóle się nie odnoszę do wypowiedzi pani Justyny - powiedział w rozmowie ze tvpsport.pl. Stwierdza jednak, że o wszystkie grupy starają się dbać należycie, a maszyną napędową są skoczkowie - dlatego też oni są na szpicy.

- W grupach rządzą trenerzy główni. Tak jak chcieli, tak mają. Oczywiście, nie ma dla wszystkich tyle środków, ile by chcieli. Skoki narciarskie wypracowują wszystko, więc mają wszystko. Biegi narciarskie kobiet zawsze miały wszystko - komentuje Tajner i odsyła do trenera biegaczek. - Proszę porozmawiać z nowym trenerem, który prowadzi kadrę i zapytać czy ma jakieś problemy - dodaje.

Zobacz także:
Luiza Złotkowska zakażona. Łyżwiarka opisuje objawy
Kowalczyk nie ustępuje ws. strajków kobiet. Apeluje do rządzących, aby się opamiętali

Komentarze (6)
avatar
Katon el Gordo
8.11.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"... to ja przekazuję mu wiedzę, nie odwrotnie..." No to na co czekamy - Justyna Kowalczyk na trenera głównego kadry. Niech spożytkuje tę swoją wiedzę i talent pedagogiczny niezbędny u trenera. 
avatar
jotwu
6.11.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Zapomniano,że ekipa Wierietelnego zajmowała się tylko jedną zawodniczką.A dziś pani Kowalczyk zapomniała o tym. 
avatar
wisus
6.11.2020
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Nie ma takiej opcji aby pojawiła się następczyni Justyny już Tajner o to zadba. 
avatar
Cheers
5.11.2020
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Ciekawe co będzie za dwa, trzy sezony jak maszyna napędowa zardzewieje. Kto wtedy będzie na szpicy? W sumie to faktycznie jest zabawne, że Justyna Kowalczyk miałaby być asystentką Bajcicaka. To Czytaj całość
avatar
steffen
5.11.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Wszyscy mają wszystko, a nawet jeśli nie mają to i tak mają. A najbardziej pan Tajner.