Inauguracja indywidualnych zmagań w letniej Grand Prix stała pod znakiem testowania nowych zasad, które Międzynarodowa Federacja Narciarska planuje sprawdzić podczas trwania całego cyklu. Specjalne przeliczniki pozwalające dodawać bądź odejmować zawodnikom punkty w zależności od siły wiatru i wysokości belki startowej, mimo założenia wyrównywania szans, według wielu skoczków utrudniają odbiór widowiska kibicom, a najlepsze odległości niekoniecznie muszą dać czołowe lokaty. Już w pierwszej serii mieliśmy przykład pokazujący, że jest w tym sporo racji – zarówno Simon Ammann jak i Tom Hilde uzyskali po 96,5 metra, jednak o ile Szwajcar zajmował siódme miejsce, o tyle Norweg był dopiero dwudziesty czwarty. Lokata Ammanna była zresztą znacznie lepsza od pozycji wielu zawodników, którzy skoczyli w pierwszej kolejce od niego dalej.
Szwajcar w drugiej kolejce swym skokiem niejako udowodnił jednak, że miejsce w czołówce należy mu się niezależnie od obowiązujących przepisów, gdyż uzyskał 110 metrów, co było najlepszym wynikiem całego konkursu. Jak się okazało, mimo posiadanej zaliczki z pierwszej próby już żaden skoczek wyprzedzający wcześniej Ammanna nie zdołał go pokonać i właśnie Szwajcar mógł cieszyć się ze zwycięstwa w Hinterzarten. Na drugim miejscu uplasował się Anders Jacobsen, który potwierdził tym samym wysoką dyspozycję z soboty, gdy w konkursie drużynowym poprowadził Norwegów do zwycięstwa mając wówczas najlepszy indywidualny wynik. Czołową trójkę uzupełnił Denis Korniłow, podobnie jak Jacobsen prezentujący się w Hinterzarten z dobrej strony już od wygranych przez siebie piątkowych kwalifikacji, który otrzymał ponadto tytuł "Man of the day”.
Spośród trójki Polaków zgodnie z przypuszczeniami najlepiej wypadł Adam Małysz, który uzyskał 102 i 106 metrów. Suma odległości naszego zawodnika dawała trzeci rezultat, lepszy nawet od zwycięskiego Ammanna, jednak Polak skakał w korzystniejszych warunkach niż np. Roman Koudelka i stracił nieco punktów, przez co zajął miejsce tuż za Czechem, który skoczył łącznie o 5,5 metra bliżej od naszego reprezentanta. Z kolei pokonany przez Małysza o 0,6 punktu Taku Takeuchi odległościowo stracił do niego ... 9 metrów.
W drugiej serii znalazło się także miejsce dla dziewiętnastego na półmetku zawodów Kamila Stocha, który jednak w decydującej próbie mimo wysokiej belki startowej (dziewiętnasta wysokość, podczas gdy np. Georg Spaeth skakał z szesnastej) skoczył krócej niż w pierwszej próbie i spadł ostatecznie na dwudziestą czwartą lokatę. Najsłabiej z trójki Polaków wypadł Marcin Bachleda, który był trzydziesty drugi i nie zakwalifikował się do drugiej serii.
Wyniki konkursu w Hinterzarten:
M | Zawodnik | Kraj | Nota | Odległości | |
---|---|---|---|---|---|
1 | Simon Ammann | Szwajcaria | 271,2 | 96,5/110,0 | |
2 | Anders Jacobsen | Norwegia | 269,8 | 102,5/106,5 | |
3 | Denis Korniłow | Rosja | 265,3 | 100,5/107,0 | |
4 | Robert Kranjec | Słowenia | 264,7 | 102,5/102,5 | |
5 | Roman Koudelka | Czechy | 264,0 | 100,5/102,0 | |
6 | Adam Małysz | Polska | 260,4 | 102,0/106,0 | |
7 | Taku Takeuchi | Japonia | 259,6 | 95,0/104,0 | |
8 | Harri Olli | Finlandia | 259,4 | 99,5/104,0 | |
9 | Daiki Ito | Japonia | 258,1 | 101,0/102,5 | |
10 | Martin Cikl | Czechy | 257,0 | 95,5/102,5 | |
24 | Kamil Stoch | Polska | 244,7 | 95,5/94,5 | |
32 | Marcin Bachleda | Polska | 108,6 | 92,0 |