Adam Małysz jest w klasyfikacji generalnej letniej Grand Prix na drugiej pozycji i podobnie jak pozostali zawodnicy zajmujący miejsca w pierwszej dziesiątce, nie musi walczyć o prawo startu w konkursie. Skoczek z Wisły już w drugiej serii treningowej potwierdził, że jest w bardzo dobrej formie. Jego skok na 122,5 m został najwyżej oceniony przez jury, pomimo, że nie był najdłuższy.
Wśród zawodników, którzy musieli uczestniczyć w kwalifikacjach najwyżej został oceniony Austriak Gregor Schlierenzauer lądując na 126,5 m. Drugi Norweg Johan Remen Evensen - 126,5 m, trzeci Niemiec Michael Uhrmann - 127,0 m.
Z polskich skoczków najwyżej w kwalifikacjach uplasował się Krzysztof Miętus zajmując 4. miejsce po skoku na odległość 123,5 m. Kamil Stoch był 10. - 122,0 m, Łukasz Rutkowski 12. - 121,0 m, Dawid Kubacki 24. - 119,5 m, Marcin Bachleda 26. - 117,5 m, Maciej Kot 35. - 118,0 m, Dawid Kowal 39. - 116,5 m oraz Rafał Śliż, który zajął 40. miejsce po skoku na odległość 115,0 m.
Do sobotniego konkursu awansu nie wywalczyli Klemens Murańka zajmując 43. miejsce (116,0 m), Andrzej Zapotoczny - 44. (117,0 m) i Stefan Hula - 46. (115,0 m).
Zapytany o zdrowie reprezentantów Polski lekarz kadry Aleksander Winiarski powiedział, że w zespole tylko dwóch zawodników ma drobne problemy zdrowotne. - Stefan Hula kończy leczenie kontuzji stawu skokowego. Może już skakać, chociaż odczuwa jeszcze dolegliwości bólowe. Łukasz Rutkowski ma naciągnięty mięsień, ale to nic poważnego, chociaż może powodować lekki dyskomfort podczas zawodów. Pozostali skoczkowie są w bardzo dobrej formie. Kamil Stoch mówi, że już zapomniał o kontuzji barku, która przytrafiła mu się w ubiegłym roku. Z medycznego punktu widzenia, Kamil jest w świetnej formie - wyjaśnił lekarz kadry tłumacząc słabszy rezultat Huli.
Sobotni konkurs rozegrany zostanie przy sztucznym oświetleniu i rozpocznie się o godzinie 20:30.