Próżno było szukać w ostatnich tygodniach Pontusa Aspgrena na żużlowych torach. Szwed podczas eliminacji do SEC w Stralsund (30 kwietnia) zaliczył groźny upadek i przez kolejnych kilkanaście dni wracał do zdrowia.
O stanie zdrowia swojego zawodnika wypowiedział się m.in. menadżer Bedmet OK Kolejarza Opole - Marcin Sekula, który zdradził przede wszystkim, co konkretnie dolega żużlowcowi, bo oficjalnych komunikatów nie było żadnych.
We wtorek Aspgren wrócił na tor. Wziął udział w meczu Bauhaus-Ligan, w którym to jego Eskilstuna Smederna zmierzyła się z Piraterną Motala. Zawodnik wjechał w spotkanie w wielkim stylu, bowiem wykręcił dwie trójki, a przy okazji notował bardzo dobre czasy.
ZOBACZ WIDEO Wielki powrót do KSW. To będzie przyszły mistrz organizacji?
Kiedy wydawało się, że z Aspgrenem jest już wszystko w porządku, w drugiej fazie rywalizacji Szweda zabrakło na torze. - Niestety, ale ciągle mam problemy z szyją, co sprawia, że od jazdy boli mnie głowa. Musiałem przerwać po dwóch biegach, bo było już trudno - powiedział cytowany przez stronę Smederny.
Żużlowiec był zadowolony z tych wyścigów, w których brał udział, bowiem jak sam podkreślił - była w jego motocyklach prędkość i z pewnością, gdyby nie problemy zdrowotne, to byłby w stanie wykręcić dwucyfrowy rezultat.
Czytaj także:
Żużel był ważną częścią jego rodziny. Karlsson wiąże z Włókniarzem duże nadzieje [WYWIAD]
Zawieszeni Rosjanie pojawili się na torze