- Ostatni bieg decydował o wszystkim. Na początku jechałem drugi, jednak później odszedłem od krawężnika, co wykorzystał Okoniewski i musiałem się zadowolić trzecim miejscem. Zaryzykowałem, żeby nabrać szybkości, a jaki był tego efekt, wszyscy widzieli. Na drugim łuku były spore dziury, a ja nie miałem odpowiedniej mocy, aby spokojnie przez nie przejeżdżać - powiedział Matej Kus.
Żużlowiec Unibaksu Toruń był nieco zaskoczony postawą pozostałych zawodników, którzy bardzo dobrze czuli się na MotoArenie. - Na początku wydawało nam się, że będą to łatwe zawody. Wygrałem dwa pierwsze wyścigi i czułem się pewnie na torze. Mimo wszystko jestem zadowolony ze swojego wyniku. Zdobyłem dziewięć punktów. Oczywiście mogłem zakończyć te zawody z lepszym rezultatem, ale nasi rywale byli bardzo szybcy - zakończył Czech.