Żużel. Zrealizowali cel minimum. "Bonus mamy, więc wracamy z nim do domu"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Petr Chlupac
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Petr Chlupac

OK Bedmet Kolejarz Opole przegrał w piątkowym, zaległym meczu ligowym w Daugavpils z tamtejszym Optibet Lokomotivem (42:48). Goście nie ukrywali, że trochę nie dopisywało im szczęście.

Piątkowy mecz na Łotwie rozpoczął się dla OK Bedmet Kolejarza Opole od zwycięstwa 4:2. Nikt wówczas nie spodziewał się tego, że podopieczni Marcina Sekuli odniosą w kolejnych biegach jeszcze tylko... dwa biegowe triumfy - w siódmym i trzynastym wyścigu.

- Szkoda, że przegraliśmy, ale Lokomotiv jest mocny na swoim torze. Bonus mamy, więc wracamy z nim do domu i przyjedziemy tutaj z przyjemnością w play-offach - powiedział po meczu Paweł Tomkowicz, kierownik drużyny z Opola.

Goście mogli osiągnąć znacznie lepszy wynik w Daugavpils, a nawet i wygrać tamten mecz, ale przez błędy nieco na własne życzenie ulegli z niżej notowanym liderem. - Było trochę pecha, a poza tym rywal był mocny - dodał Tomkowicz w rozmowie z klubową telewizją łotewskiego klubu.

Liderem opolskiego Kolejarza w meczu w Daugavpils był Szwed Jacob Thorssell, który przy swoim nazwisku zapisał 15 punktów w siedmiu startach. Jeden tak skuteczny zawodnik, to za mało, by wygrać. Krajowa formacja dorzuciła kolejno: 9, 6 i 5 punktów. - Świetnie pojechał Jacob Thorssell, dobrze też Oskar Polis, choć punkty tego nie oddają, ale tak jak wspomniałem, było trochę pecha u nas. Adrian Cyfer trochę błądził, a bardzo dobrze spisał się za to również Petr Chlupac - skomentował.

Nie obyło się bez docenienia klasy rywala. - Szacunek dla Nicka Morrisa i Kevina Juhl Pedersena, który bardzo mnie zaskakuje - zakończył.

Czytaj także:
Polak oddał hołd legendom NBA. Niebywały pomysł
Leszno potrzebuje Pawlickiego skurczyByka

ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Patryk Dudek i Marcin Majewski gośćmi Mateusza Puki

Źródło artykułu: