Żużel. Matej Zagar ma nową drużynę. Stawiają sobie jasno określony cel

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Matej Zagar
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Matej Zagar

Matej Zagar po dwumiesięcznym rozbracie z ligą duńską znów będzie ścigał się w kraju Hamleta. Pierwszy występ Słoweńca w Speedwayligaen już w środę. Drużyna, którą wesprze ma jeden cel - awans do finału.

[tag=6307]

Matej Zagar[/tag] po tym, kiedy wypadł z rywalizacji o Indywidualne Mistrzostwo Świata postanowił poszukać sposobu, aby uzupełnić swój kalendarz startów. Jazda w eWinner 1. Lidze pozwalała mu na dwa zagraniczne kontrakty. Wybór padł na brytyjską SGB Premiership oraz duńską Speedwayligaen.

W tej drugiej lidze jednak szybko stracił angaż, bo Nordjysk Elite Speedway poinformowało w połowie czerwca, że kończy współpracę z Zagarem. Nikt nie chciał komentować powodów takiej decyzji.

Po dwóch miesiącach Zagar wraca do walki o Drużynowe Mistrzostwo Danii. Zaniepokojeni słabszymi wynikami działacze SES - Soenderjylland Elite Speedway postanowili dokonać wzmocnień i wybór padł właśnie na byłego uczestnika cyklu Grand Prix.

ZOBACZ WIDEO Wbił szpilę prezesowi GKM. Ta sytuacja zniechęca zawodników do transferu?

- Ostatnia porażka była czymś w rodzaju rozczarowania, jakie zafundowała nam ekipa Slangerup Speedway. Matej może być impulsem dla całego zespołu - mówi menadżer Clau Orts.

Klub z Vojens musiał znaleźć nowego zawodnika w związku nie tylko z wynikami, ale również kontuzjami, bowiem z powodu urazów nie mogą startować Anders Thomsen i Kai Huckenbeck. - Jeśli SES chce mieć szansę wygrać sezon zasadniczy, a co za tym idzie dostać się do finału mistrzostw Danii, to musimy wygrać trzy kolejne mecze - dodał Orts.

Pierwsza okazja do zainkasowania punktów już w środę. Soenderjylland Elite Speedway zmierzy się na wyjeździe z GSK Liga. Kolejnymi rywalami nowej ekipy Zagara będą Esbjerg Vikings (u siebie 24 sierpnia) oraz Holsted Tigers (na wyjeździe 31 sierpnia).

Warto przypomnieć, że Matej Zagar doskonale zna obiekt w Vojens, bo ścigał się na nim wielokrotnie podczas turniejów Grand Prix, a od 7 września 2019 roku jest rekordzistą owalu na Półwyspie Jutlandzkim, kiedy to w piątym biegu jednej z rund IMŚ wykręcił czas 56,53 sekundy.

Czytaj także:
Wskazał zaskakującego zwycięzcę giełdy transferowej. "Wsadził kij w mrowisko"
Błyskawiczny powrót do Ekstraligi po spadku? To wcale nie takie proste

Komentarze (0)