Żużel. Kibice Apatora wyzywali Holdera, mieli rzucać też w niego przedmiotami. "Dostanie wsparcie"

W sobotę w Glasgow Jack Holder zapewnił sobie awans do przyszłorocznego cyklu Grand Prix, a dzień później przeżył rozczarowanie w ćwierćfinale PGE Ekstraligi. Australijczyk zdobył siedem punktów i został uznany winnym słabego wyniku Apatora Toruń.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Jack Holder WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Jack Holder
26-latek był najsłabszym punktem wśród seniorów toruńskiego klubu, a jego słaba postawa sprawiła, że gospodarze nie wykorzystali ogromnego osłabienia Moje Bermudy Stali Gorzów i o zwycięstwo musieli bić się do ostatniego wyścigu. Jack Holder był tego dnia tak wolny, że trener For Nature Solutions Apatora Toruń zdecydował się wystawić za niego w biegu nominowanym Krzysztofa Lewandowskiego.

Fatalna postawa niedawnego lidera spowodowała wściekłość kibiców, którzy jeszcze w trakcie meczu z trybuny nad parkiem maszyn potwornie wyzywali swojego zawodnika. W stronę Australijczyka miały także lecieć różne przedmioty rzucane przez niezadowolonych fanów. Holder był tak zdeprymowany, że po meczu odmówił wyjścia do kibiców i podziękowania za doping.

- Jack bardzo mocno przeżył niedzielny mecz i najchętniej zamknąłby się w szatni. Brak wyjścia do kibiców był jednak błędem, bo on musi zdawać sobie sprawę, że atakowała go tylko mała grupka fanów i nie może za ich zachowania winić ogółu kibiców. Niestety w Toruniu tak jak mamy, że park maszyn jest bardzo blisko trybun, a hejterzy często wykorzystują to do ataków na zawodników. Czuję się odpowiedzialny za to, co się działo w trakcie meczu i zrobię wszystko, by pomóc Jackowi. Takich scen jak wyzywanie i rzucanie w zawodników nie powinno być na stadionach - komentuje Robert Sawina.

ZOBACZ WIDEO Marek Cieślak wskazał najlepszego trenera w PGE Ekstralidze! "Wytrzymał ciśnienie"

Jest już niemal pewne, że za rok Jack Holder będzie reprezentował barwy Motoru Lublin. Rozmowy transferowe nie mają jednak wpływu na zaangażowanie żużlowca, który cały czas mocno pracuje, by być jak najszybszym, a przedstawiciele klubu nie mają mu nic do zarzucenia.

- Widzę w nim maksymalną determinację i wiem, że bardzo zależy mu na dobrych wynikach. W tym przypadku nawarstwiają się pewne problemy. Po sobotnim GP Challenge Jack miał prawo być zmęczony, a do tego doszły jeszcze kłopoty z silnikami i dopasowanie do nieco innej nawierzchni. Ze względu na zastępstwo zawodnika każdy żużlowiec musi jeździć wiele biegów, bez względu na dyspozycję, a to jeszcze pogłębia problemy. Jako klub zrobimy jednak wszystko, by mu pomóc i jestem przekonany, że w Gorzowie będzie jednym z naszych najlepszych zawodników - komentuje trener toruńskiej drużyny, Robert Sawina.

W tym roku Jack Holder debiutował w roli stałego uczestnika cyklu Grand Prix i widać wyraźnie, że dodatkowe obowiązki przytłoczyły tego zawodnika. W tym roku w PGE Ekstralidze ma średnią 1,548 pkt/bieg, co jest jego drugim najgorszym wynikiem w karierze.

Czytaj więcej:
Kapitalne wieści dla fanów Stali Gorzów
Oto kulisy odejścia Piotra Pawlickiego z Leszna

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Jack Holder zdobędzie w rewanżu więcej niż 9 punktów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×