Masarna Avesta walczyła ambitnie o to, by w sezonie 2022 osiągnąć możliwie najlepszy wynik, ale udało jej się ujechać zaledwie siedem "oczek". Jednak co warte zauważenia, od fazy play-off dzieliły ich zaledwie cztery punkty, bo właśnie o tyle wyprzedziła ich Dackarna Malilla.
Wiemy już, że w drużynie dojdzie do kilku zmian, a wszystko będzie budowane od nowego sztabu szkoleniowego, bowiem zarówno Anton Rosen, jak i Sebastian Alden powiedzieli "dość".
- To było zbyt wiele. Mieliśmy do zrobienia więcej niż to, co zostało powiedziane, kiedy się na to decydowaliśmy. Dla mnie, aby być rozsądnie funkcjonującą osobą również w domu, trzeba było powiedzieć "nie" - przyznał otwarcie Rosen na łamach Avesta Tidning.
ZOBACZ WIDEO Zmiana potrzebna jest od zaraz? Znany dziennikarz o regulaminie: Jak się chce to można
Alden z klubem żegna się po dwóch latach pracy w roli menadżera. - Urodziło mi się dziecko, a dodatkowo w przyszłym roku chcę jeździć w pucharze długodystansowym w kolarstwie górskim. A do tego wiadomo, że trzeba też pracować. Wydaje mi się, że nie mam wystarczająco dużo czasu. Problemy, które mieliśmy w trakcie sezonu, też miały wpływ na to, że straciłem chęci - dodał Alden.
On nie mówi "nie" temu, by wrócić do pracy w roli menadżera w przyszłości. Drugi z eks-riderów, czyli Rosen w swoim przypadku ma już duże wątpliwości, co do ponownego wejścia do tej samej rzeki.
- Liczyliśmy na kilka sezonów, ale musimy uszanować ich decyzję. Będzie dobrze, gdybyśmy znaleźli na to stanowisko jakiegoś byłego zawodnika - powiedział Roger Uppgard, prezes klubu z Avesty.
W tym sezonie punkty dla Masarny Avesta zdobywali m.in. Krzysztof Buczkowski, Adrian Gała, Kacper Gomólski czy Przemysław Pawlicki.
Czytaj także:
W żużlu mu się nie wiedzie, ale za to został mistrzem Polski w innej dyscyplinie
Na brak ofert nie narzeka. Jest gotów do rozmów z Mrozkiem